Mieleccy lekarze skutecznie pomagają pacjentom po przebytym udarze mózgu

Pacjenci po przebytym udarze muszą się najczęściej „uczyć żyć od nowa”. Szczególnie bolesne są początki, zwłaszcza jak osoba po udarze zaczyna marzyć o samodzielnej obsłudze siebie samej... Bywa, że taka „samoobsługa”, kiedy poważnym wyzwaniem staje się np. otwarcie zaciśniętej dłoni.

Wcale nierzadkie są załamania, kiedy po udarze nasze własne ciało nie chce nas „słuchać”.

Przed udarem nawet nie przyszło nam do głowy, aby się nad tego typu ewentualnościami zastanawiać. Tymczasem po udarze, wykonywanie nawet niezbyt skomplikowanych ruchów niezbędnych chociażby przy jedzeniu czy myciu staje się nie lata wyzwaniem. A sprawne opanowanie od nowa komputera, telefonu komórkowego czy nawet pilota od telewizora wymaga bardziej precyzyjnych działań. No, a samodzielna jazda samochodem, kiedyś była czymś tak oczywistym...

A jednak z czasem udaje się poprawić funkcjonalność kończyn i opanowywać powoli niektóre z tych czynności.

Tym bardziej, że mieleccy lekarze potrafią efektywnie pomagać wielu pacjentom po przebytym udarze mózgu przy zastosowaniu botuliny. Udar jest obecnie uważany za chorobę cywilizacyjną i jak się okazuje jego skutki można skutecznie leczyć. A badania naukowe potwierdzają skuteczność iniekcji domięśniowych botuliną.

- Metoda leczenie botuliną okazuje się przydatna w przypadku bezradności po udarze. Pacjenci ze spastycznością poudarową, powinni rozpocząć odpowiednie leczenie, gdyż jest to też jedyna możliwość na wstrzymanie postępów schorzenia – mówi Patrycja Lisiecka-Bartłomowicz, lekarz neurolog w przychodni przy mieleckim szpitalu.

Bywa, że leczenie czasem nie przynosi szybkich i oczekiwanych skutków. W Mielcu od niedawna dla wielu pacjentów pojawiły się nowe możliwości. - W poradni neurologicznej przy naszym szpitalu pacjenci mogą skorzystać z leczenia botuliną - zapewnia Aneta Dyka-Urbańska, rzecznik prasowy Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.

Dla uniknięcia niepotrzebnych rozczarowań, lepiej na początek oczekiwania mieć umiarkowane i aby były możliwie, niezbyt trudne do osiągnięcia.

- Istnieje możliwość terapii spastyczności toksyną botulinową w poradni neurologicznej. Pacjent lub jego bliski opisuje nam największe problemy i wyznaczamy cel leczenia. Wybieramy mięśnie, które zostaną ostrzyknięte botuliną i po upływie miesiąca lub półtora oceniamy rezultaty – tłumaczy Patrycja Lisiecka-Bartłomowicz, specjalista neurolog.

– Jeśli na przykład problemem jest spastyczność nogi, może to być np. szybsze przejście 100 metrów, 200 metrów u pacjenta, u którego było to do tej pory niezwykle trudne, albo nawet, prawie niemożliwe. Pierwsze efekty po przyjęciu zastrzyku domięśniowego z toksyny botulinowej możemy zobaczyć już po tygodniu – zapewnia.

- Wiemy, że pacjenci ze spastycznością poudarową, powinni podjąć działania w celu rozpoczęcia odpowiedniego leczenia, ponieważ jest to też jedyna możliwość na wstrzymanie postępowania schorzenia. Udar jest chorobą cywilizacyjną, a realizacja tego programu jest jednym z naszych priorytetów – podkreśla Paweł Pazdan, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.

– Dzięki objęciu przez Ministerstwo Zdrowia terapii leczenia spastyczności refundacją, pacjenci nie ponoszą żadnych dodatkowych kosztów – dodaje dyrektor Pazdan.

Lekarze nie kryją, że chociaż do tej pory nie wynaleziono jednego leku ani metody, która pozwalałaby na odzyskanie pełnej sprawności, to jednak łączenie wielu opcji daje dobre rezultaty poprawy ruchomości kończyn.

- Pacjenci po przebytym udarze mózgu mają kilka możliwości leczenia farmakologicznego, jednym z nich jest przyjmowanie leków doustnych, ale kolejną cenną opcją są właśnie iniekcje z toksyny botulinowej. Co ważne, chociaż występują pewne przeciwskazania do przyjęcia tej terapii, większość pacjentów kwalifikuje się do tego sposobu leczenia – mówią lekarki z poradni neurologicznej mieleckiego szpitala.