Mieszkańcy Kielnarowej: musimy upominać się o odśnieżenie drogi. Jest tak ślisko, że nawet pług wjechał do rowu

- Ciągle musimy dzwonić nawet kilkukrotnie, aby boczna droga, przy której mieszka 80 osób, została odśnieżona i potrzepana piaskiem bądź solą. Drogą ciężko przejechać i przejść, bo pod małą warstwą śniegu jest gruba warstwa lodu. Mimo kolejnych próśb o potrzepanie solą nikt tego nie zrobił. Na główną drogę mamy wyjazd pod górkę, jest w takim stanie, że ciężko jest wyjechać - pisze mieszkaniec.

Jak opisuje mężczyzna doszło nawet do sytuacji, gdy po kilku telefonach na miejsce przyjechał pług, jednak droga była oblodzona na tyle, że wjechał on do przydrożnego rowu.

Jak zapewnia burmistrz Tyczyna, Janusz Skotnicki, gmina robi wszystko co w ich mocy, aby drogi były bezpieczne. Dodaje, że każdą interwencję od mieszkańców zgłasza do wykonawcy, który zajmuje się odśnieżaniem i posypywaniem dróg.

- Każde zgłoszenie jakie do nas przychodzi przekazujemy wykonawcy i w miarę możliwości wszystkie są realizowane. Rozumiem, że mieszkańcy chcieliby, żeby ktoś trzy razy dziennie jeździł, odśnieżał i posypywał. Oczywiście rozumiem też to, że ludzie dzwonią i czekają z myślą, że za 10-15 minut ktoś będzie na miejscu. Jednak nie zawsze tak się da

- tłumaczy Janusz Skotnicki.

Burmistrz dodaje, że w pierwszej kolejności wykonawca dba o drogi, po których jeżdżą autobusy, oraz te, przy których mieszka większość mieszkańców. Boczne drogi, jak np. Podgórze, są nieco dalej w kolejności.

Dowodem na to, że gmina dba o drogi, są dodatkowe pieniądze na piasek i sól.

- Zapewniam, że drogi są odśnieżane tak często, jak tylko się da. Podczas tej zimy użyliśmy kilkukrotnie więcej piasku i soli niż w ubiegłych latach, gdy zimy były lżejsze. Dołożyliśmy 30 tysięcy złotych do zakupu piasku i soli. Czasami trzeba przeprosić bo rzeczywiście nie zdążymy odśnieżyć, czasem może nam coś nie wyjść, ale to co możemy to robimy - zapewnia burmistrz.

Tak było tydzień temu na S-19