Mieszkańcy ruszyli z pomocą

3 lutego ub.r. od wadliwej instalacji elektrycznej zajęło się całe poddasze. Choć pożar wybuchł bardzo szybko, nauczyciele zdążyli wyprowadzić dzieci. Dobytku nie udało się uratować. Spłonął pokój nauczycielski, gabinet dyrektora, sala do nauki ukraińskiego, salka muzyczna i archiwum. Pożar nie zdążył rozprzestrzenić się na dolne kondygnacje, ale dzieła zniszczenia dopełniła woda, użyta podczas akcji ratowniczej.

Zalane klasy i korytarze trzeba było odremontować i wysuszyć. I to w czasie roku szkolnego. W trzech izbach ulokowano najmłodsze dzieci, które zaczęły uczyć się na dwie zmiany. Gimnazjaliści powędrowali do Domu Rekolekcyjnego w Rzepedzi. Tam spędzili dwa miesiące.

Mieszkańcy ruszyli z pomocą

Maria Grabek, dyrektorka Zespołu Szkół w Komańczy, podkreśla zaangażowanie mieszkańców wsi, którzy przyszli szkole z pomocą. Wspólnota przekazała drewno na odbudowę.

1 sierpnia ub. roku rozpoczął się kapitalny remont. Zakończono go kilka tygodni temu.

Nie do poznania

Szkoła zmieniła się nie do poznania. Położono na niej nowy dach, wymalowano klasy i korytarze oraz wyremontowano elewację. Odnowiono łazienki i ocieplono tę część szkoły, w której uczą się najmłodsze dzieci. Na parterze oddano świetlicę, kuchnię i stołówkę.

Pieniądze na remont

Wszystko dzięki temu, że gminie udało się uzyskać spore pieniądze. Stanisław Bielawka, wójt, uzyskał 503 tys. zł od ówczesnego premiera Belki i 300 tys. zł z rezerwy budżetowej. 50 tys. zł przekazał marszałek podkarpacki. Cały remont kosztował 1,58 mln zł. Resztę dołożyła gmina.

Szkoła przez wiele lat nie była remontowana, wyglądała obskurnie. - Z tego nieszczęścia narodziło się więc dla nas wielkie dobro - dodaje dyr. Maria Grabek.