Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Rzeszowa: Wcisnęli mi ten aparat, mimo że mam raka. Teraz straszą więzieniem

Andrzej Plęs, Wojciech Tatara
Pani Teresa i cudowne urządzenie, które miało leczyć. Przy raku skóry mogło zaszkodzić
Pani Teresa i cudowne urządzenie, które miało leczyć. Przy raku skóry mogło zaszkodzić Krystyna Baranowska
Chora na raka mieszkanka Rzeszowa dała się namówić na zakup cudownego urządzenia.

Chora onkologicznie Teresa Szymczyk z wdzięcznością przyjęła od firmy Mat Medic telefoniczne zaproszenie na bezpłatne badania. W lokalu firmy przy ul. Kolejowej w Rzeszowie przyjął ją pan w białym lekarskim kitlu. Przeciągnął wzdłuż jej ciała jakimś urządzeniem, którego przeznaczenia nie wyjaśnił. Na "karcie pacjenta" zaznaczył, że pacjentka chora jest w dwóch miejscach. Potem zaczął wypytywać panią Teresą o wysokość emerytury i stan majątkowy. Stanem zdrowia pacjentki mało był zainteresowany, choć sygnalizowała mu, że jest po terapii na nowotwór skóry.

Zachwalał, że lekiem na jej dolegliwości jest bioharmonizer produkowany przez Bio Energy. Urządzenie wysyła z dwóch diod LED impulsy świetlne, które mają doprowadzić organizm do równowagi zdrowotnej. Cena: 6 tys. 170 zł, ale dla pani Teresy gotów jest udzielić 2 tys. rabatu, byle tylko wpłaciła 300 zł zaliczki, a resztę ureguluje ratalnie. Kobieta podpisała umowę zakupu i wpłaciła zaliczkę.

Schorowana starsza pani wdzięczna była za łaskawość "doktora". Dopiero w domu połapała się, co kupiła.

- Namówił mnie na to urządzenie informując, że wyniki badań kręgosłupa nie są najlepsze i to urządzenie skutecznie je poprawi - tłumaczy starsza kobieta. - Jak pytałam, czy po leczeniu onkologicznym będę mogła stosować harmonizer, to powiedział, że tak.

Kupiłeś - nie możesz oddać

Zatroskany stanem zdrowia matki pan Artur zaniósł urządzenie do jej lekarza prowadzącego. Ten orzekł, że w przypadku nowotworu skóry harmonizer nie tylko nie pomoże, ale wręcz może zaszkodzić. Lekarz wydał zaświadczenie, iż kobiecie do końca życia nie wolno stosować terapii bodźcowej, a tak właśnie działa urządzenie firmy Mat Medic.

Syn zdecydował się zwrócić aparat. Odesłał go do siedziby wielkopolskiej spółki z wypowiedzeniem umowy. Sprzęt wrócił z adnotacją, że adresat przesyłki nie przyjął. Ponowił wysyłkę, z takim samym skutkiem. Wysłał wypowiedzenie umowy zakupu, otrzymał z Mat Medic pismo, że umowa nie podlega zerwaniu.

Równocześnie pani Teresa zaczęła otrzymywać z Santander Bank ponaglenia spłat kredytowych, choć z tą instytucją żadnej umowy kredytowej nie podpisywała, ale Mat Madic widocznie tak. Do pani Teresy zaczęli telefonować kilka razy dziennie windykatorzy, grożąc karami i więzieniem.

- Mama ze strachu przestała odbierać telefony, przerażona jest wizją więzienia - tłumaczy pan Artur.

Próbował kontaktować się telefonicznie z Mat Medic, ale telefon firmy milczy, a swoje uwagi można zostawić automatycznej sekretarce. Drzwi lokalu Mat Medic przy ul. Kolejowej w Rzeszowie są zamknięte na głucho. Sąsiedzi mówią, że otwierają się rzadko, kiedy firma organizuje prezentacje sprzętu. Pan Artur zdecydował się złożyć doniesienie do prokuratury, czeka na rozstrzygnięcie.

Więcej w dzisiejszym, papierowym wydaniu Nowin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24