Młodzież walczy o snowpark w Rzeszowie

Pomysłodawcami budowy są rzeszowscy rolkowcy, w sezonie letnim korzystający ze skateparku obok hali widowiskowo sportowej na Podpromiu. Wspólnie z radnym PO Marcinem Deręgowskim w listopadzie przedstawili swoje plany urzędnikom. Snowpark chcieliby zbudować na skarpie między skateparkiem a Wisłokiem.

- W rejonie górki wystarczy postawić kilka przeszkód. Na szczycie wzniesienia, od strony skateparku trzeba tylko wykonać ziemny nasyp, który służyłby użytkownikom za najazd do rozpędzania się przed przeszkodami. Całość kosztowałaby zaledwie kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi Robert Zapora ze stowarzyszenia Sztuka Ulicy, przedstawiciel młodzieży.

Pomysłodawcy przekonują, że dzięki rozbudowie teren przy Podpromiu żyłby przez cały rok. Do działania snowparku trzeba niewiele śniegu, który młodzież układałaby na skarpie samodzielnie. -Nawet w przypadku kiepskiej zimy można sobie poradzić. Aby utrzymać niezłe warunki na górce wystarczy uskładać tu nieco więcej śniegu w czasie opadów, np. zwożąc go z centrum, gdzie i tak jest niepotrzebny. Później do funkcjonowania wystarczyłby lekki mróz - mówi R. Zapora.

Problem w tym, że mimo próśb młodzieży budowa snowparku nie znalazła się w projekcie przyszłorocznego budżetu. Dlatego w ubiegłym tygodniu do Urzędu Miasta wpłynął pierwszy wniosek o jej uwzględnienie. - Do wtorku gotowy będzie kolejny. Olbrzymie zainteresowanie tematem jest widoczne także na portalach społecznościowych. Postaram się przekonać prezydenta, aby zabezpieczył pieniądze na ten cel już na przyszły rok - mówi radny Deręgowski.

Na budowę snowparku trzeba maksymalnie 100 tys. zł.