Narasta sprzeciw wobec budowy wiaduktu w pobliżu osiedla Pułaskiego w Rzeszowie

Było to już drugie spotkanie mieszkańców os. Pułaskiego z prezydentem Rzeszowa Konradem Fijołkiem dotyczące budowy wiaduktu nad linią kolejową do Jasła, mającego połączyć ulicę Hoffmanowej z ulicą Wyspiańskiego. Poprzednie odbyło się 6 listopada w sali VIII LO, to wczorajsze w sali gimnastycznej SP 31 przy ul. Pułaskiego. Pierwsze spotkanie miast uspokoić emocje, wywołało jeszcze większe.

Samorządowa Rada Osiedla Pułaskiego i mieszkańcy osiedla zebrali 600 podpisów przeciwko tej inwestycji. Osobno zawiązał się oddolny ruch społeczny grupujący mieszkańców różnych części miasta przeciwnych budowie wiaduktu. Na czele ruchu stoi Bartłomiej Kwasek. Przemawiając dziś zaprzeczył słowom prezydenta, że o budowie wiaduktu w tym miejscu Rzeszowa było wiadomo od wielu lat. Na dowód przywołał słowa b. prezydenta Tadeusza Ferenca, który w 2019 roku oficjalnie stwierdził, że w tym miejscu, czyli przy siedzibie 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, nie może powstać nowa drogowa przeprawa.

Aktywista zarzucił obecnemu prezydentowi brak konsultacji społecznych w sprawie wiaduktu. Informacja o poprzednim spotkaniu z 6 listopada pojawiła się dopiero 4 listopada. Godzina 16 była za wczesna dla ludzi. Ponadto uwagi do projektu można było przesyłać tylko mailowo, czym zostali wykluczeni starsi mieszkańcy osiedla. Zarzucił też, że reprezentujący prezydenta Fijołka podczas tamtego spotkania jego zastępca obrażał ludzi.

- To był przykład, jak nie rozmawiać z ludźmi, jak nie prowadzić polityki - powiedział B. Kwasek.

Mówca dodał, że projektowany wiadukt będzie miał charakter autostradowy, pobiegnie nad dwoma boiskami szkolnymi i urwie się przed przedszkolem. Z tego powodu będzie gromadził się smog.

- Chcecie zatruć dzieci. Dlaczego to robicie? - pytał się mówca.

Wysunął też poważny zarzut, że w wyniku inwestycji mają zostać wyburzone przydworcowe budynki na stacji kolejowej Staroniwa, które widnieją w gminnej ewidencji zabytków, oraz bocznica kolejowa, z której Niemcy wywozili rzeszowskich Żydów do obozu w Bełżcu.

Mówca zebrał wiele oklasków. Po zakończeniu jego wystąpienia prezydentowi Konradowi Fijołkowi wręczono plakat, na którym został wygenerowany przez sztuczną inteligencję obraz prezydenta jako ludzika z klocków Lego na tle deweloperskich inwestycji w Rzeszowie.

Przewodniczący Rada Osiedla Pułaskiego Michał Sowa stwierdził, że konsultacje z mieszkańcami powinny trwać przynajmniej dwa miesiące, a w wielu punktach osiedla powinny stanąć skrzynki na opinie mieszkańców. Zapowiedział nowe protestacyjne inicjatywy na nowy rok.

W sali gimnastycznej SP 31 wisiało wiele transparentów. Na jednym widniał zagadkowy napis: „Wiadukty dla BSH, nie dla nas”. Wśród tłumnie zebranej publiczności pojawił się zarzut, że inwestycja miasta jest prowadzona w interesie niemieckiego właściciela Zelmeru, firmy BSH, która w tym miejscu Rzeszowa ma wiele działek i chce na nich wybudować dzielnicę prestiżu.

Prezydent Konrad Fijołek otwierając spotkanie powiedział, że inwestycja jest na zaawansowanym etapie i są możliwe korekty i postulaty do niej, ale tylko te możliwe do zaprojektowania i wykonania. Dodał też, że budowa wiaduktu ma kluczową rolę dla bezpieczeństwa miasta, gdyż na początku przyszłego roku ma ruszyć Podkarpacka Kolej Aglomeracyjna i linią do Jasła ma jeździć co pół godziny pociąg.

Rada Osiedla Pułaskiego zaopiniowała pozytywnie inne rozwiązanie: budowę tunelu pod przejazdem kolejowym w ciągu ul. Langiewicza, który byłby oddalony od najbliższych budynków 150 metrów, a nie jak wiadukt na ul. Wyspiańskiego i Hoffmanowej, który ma być oddalony zaledwie kilka - kilkanaście metrów.