Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie było kupca na Krośnieńskie Huty Szkła

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Nie było oferentów w dzisiejszym przetargu na sprzedaż Krośnieńskich Hut Szkła i akcji jej spółek - córek. Termin kolejnego przetargu wyznaczono na 1 kwietnia.

Po roku od pierwszej próby nadal nie ma efektu w postaci znalezienia inwestora dla Krośnieńskich Hut Szkła. Dziś minął termin rozstrzygnięcia kolejnego przetargu. Jednak - mimo, iż cenę obniżano już kilka razy - nadal nie zgłosił się nabywca.

Syndyk Marek Leszczak uważa, że nie ma powodu do niepokoju. Huta w upadłości likwidacyjnej radzi sobie całkiem dobrze. Każdy rok kończy na plusie a zysk, choć nie jest imponujący (w granicach kilku milionów złotych) z roku na rok jest wyższy.

Z czego wynika brak zainteresowania kupnem największej krośnieńskiej firmy? Zdaniem syndyka - to kwestia ceny przedsiębiorstwa. Chętny w ostatnim przetargu musiał wyłożyć 190 mln zł. Do tego dochodził koszt nakładów na unowocześnienie produkcji oraz wartość zapasów.

- To nie jest kwota dla przeciętnego przedsiębiorcy. To poważna inwestycja, na którą stać jedynie biznesowych potentatów - tłumaczy syndyk.

Rozstrzygnięcia nie przyniosły także przetargi na sprzedaż należących do KHS akcji Huty Szkła w Jaśle i Krosglassu. Była to już ósma próba zbycia tych spółek, podjęta przez syndyka. Każda zatrudnia ponad 200 osób.

W następnym przetargu obie będą tańsze: cena Krosglassu zejdzie z 25 do 22 mln. Cenę jasielskiej huty obniżono do 6,5 mln zł. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, pracownicy znaleźli lokalnego partnera i są zainteresowani wspólnym zainwestowaniem w firmę.

Leszczak zaznacza, że nie czuje presji, by sprzedać hutę za wszelką cenę. sprzedaż jest niezbędna, by zaspokoić wierzycieli, to moje główne zadanie. Przyznaje, że zainteresowanie KHS wykazywały zarówno fundusze inwestycyjne, jak i firmy działające na tym samym rynku.

- To duże koncerny, z pierwszej piątki światowych producentów szkła. Być może potencjalni nabywcy czekają na kolejną obniżkę. Ale ta firma ma swoją wartość - podkreśla.

KHS są w upadłości likwidacyjnej od 2009 roku, ale syndyk nie zaprzestał produkcji. Leszczak w tym tygodniu spotka się z Radą Wierzycieli.

- Chcę poprosić o przedłużenie zgody na kontynuowanie produkcji do końca 2014 roku - zapowiada.

"Krosno" zatrudnia 2 100 osób. Więcej niż przed ogłoszeniem upadłości. Dlatego załoga nie jest rozczarowana brakiem nabywcy.

- Nam ta sytuacja nie ciąży. Syndyk dużo zrobił dla huty. Gdyby nie wkroczył, to dziś wszyscy bylibyśmy na bruku. A tak mamy pracę, dostajemy regularnie pensje - mówi Jan Fiejdasz ze Związku Zawodowego Pracowników KHS.

Zdaniem Dariusza Gawrońskiego, dyrektora generalnego KHS huta musi być sprzedana jako czynne przedsiębiorstwo - tak jest warta o wiele więcej niż jako nieruchomość.

KHS to nie jedyna huta, którą pokonał kryzys w 2009 roku. Zbankrutowała też wtedy huta Deco-Glass. Jej syndyk przez trzy lata wystawiał ją na sprzedaż, obniżając cenę do niecałych 6 mln zł, zanim znalazł się nabywca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24