Nie chcą smrodu i sadzy

Chodzi o budowę trzeciej linii do produkcji sadz technicznych w Carbonie i dwóch zbiorników do emulsji asfaltowej w Rafinerii.
- Jak mamy nie mieć obaw, skoro w tym roku dwukrotnie doszło do emisji sadzy. Pół Jasła było zasypane czarnym pyłem. Kto nam da gwarancje, że sytuacja się nie powtórzy? - pytał Piotr Igielski.
- Nie chcemy smrodu i sadzy. Przenieście się do nas, pomieszkacie i z pewnością zmienicie zdanie. Ja nie mogę wyjść do ogrodu, otworzyć okna. Czy to nie jest ograniczanie mojej wolności? - pytała Anna Źrebiec.

Jest lepiej

Przewodnicząca zarządu osiedla z Niegłowic, Maria Jagielska, była innego zdania: - Przepracowałam w rafinerii 33 lata. Nie ma porównania z tym, co było wcześniej. Nie dajmy się zwariować. Powstanie nowych inwestycji, to przecież dodatkowe miejsca pracy. Patrzmy inwestorom na ręce, ale dostrzeżmy też ich troskę o zminimalizowanie szkodliwych emisji.
Podobnie wypowiedział się przewodniczący osiedla Rafineryjnego.

Nowoczesne urządzenia

- Doszło do poważnej awarii w lipcu i drobnej w listopadzie. Nie ukrywaliśmy tego, wyciągnęliśmy wnioski - wyjaśniał Krzysztof Jałosiński, prezes Carbon Black. - Zamontowaliśmy nowoczesne urządzenia. Kosztowało nas to ponad milion.

Słowo prezesa

- Czy pan zagwarantuje, że nie dojdzie do kolejnych awarii? - Gwarantuję to swoją osobą - odpowiedział prezes Jałosiński.
- Potrzebny jest raport niezależnych ekspertów - stwierdziła radna Bogusława Wójcik. - Będę o to apelować, zanim dojdzie do inwestycji.