- Mam krwiaka podkolanowego. Kilka lat temu założono mi "bajpas". Teraz żyła się wydłużyła. Lekarz skierował mnie do szpitala chirurgii naczyniowej, aby wyciąć tętniaka i założyć protezę. Okazało się, że najbliższy termin to 17 stycznia. Noga mi sztywnieje, nie mogę już chodzić. Boję się, że do stycznia tętniak mi pęknie i nie doczekam tej operacji. I po co całe życie płacę składki na NFZ - mówi pan Stanisław, który zadzwonił do Nowin.
Lekarze odeszli do prywatnej lecznicy
W ubiegłym roku w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia Szpital Miejski im. Jana Pawła II na oddział chirurgii naczyniowej otrzymał 2 234 000 zł. Wysokość tegorocznego kontraktu Rzeszowskiego Centrum Chirurgii Naczyniowej i Endowaskularnej z NFZ wynosi 1 925 000 zł.
Przedział leczenia na własny koszt to 8 - 60 tys. zł. Najwięcej pieniędzy pochłaniają stendgrafty urządzenia wszczepiane najczęściej przy tętniakach.
Do grudnia 2010 roku "naczyniówka" funkcjonowała w rzeszowskim szpitalu miejskim przy ul. Rycerskiej. Jednak pod koniec roku wszyscy lekarze na czele z ordynatorem złożyli wypowiedzenia. Cała kadra medyczna przeniosła się do Centrum Chirurgii Naczyniowej i Endowaskularnej Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, nowej prywatnej lecznicy przy ul. Jałowego w Rzeszowie.
Dyrektor Leszek Czerwiński próbował ratować oddział. Jednak z braku specjalistów musiał zlikwidować "naczyniówkę" w szpitalu miejskim.
Pacjenci odsyłani z kwitkiem
Centrum Chirurgii Naczyniowej w styczniu podpisało kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. W połowie lipca limit świadczeń refundowanych na rok 2011 został wykorzystany.
- W pierwszym półroczu operowaliśmy około 850 pacjentów i skończyły się pieniądze, jakie otrzymaliśmy w ramach kontraktu z NFZ. Zapotrzebowanie na te zabiegi jest bardzo duże. Jednak w tej chwili operujemy pacjentów tylko w sytuacjach nagłych, zagrażających życiu. Kosztowało to nas już około miliona złotych. Pozostali chorzy są zapisywani na początek 2012 roku.. Są prowadzone rozmowy z NFZ. Liczymy na dodatkowe limity - mówi dr n.med. Adam Uryniak, ordynator Centrum Chirurgii Naczyniowej.
Szpital nie zamierza wykonywać dodatkowych nadwykonań. Nie ma bowiem pewności, czy i kiedy Fundusz zapłaci za ponadlimitowe operacje. Prywatny inwestor nie chce ryzykować. Wiele publicznych placówek, które mają tzw. nadwykonania za poprzednie lata, dopiero w sądzie odzyskuje pieniądze z NFZ.
Pacjenci, którzy mieli zaplanowane zabiegi i operacje na najbliższe tygodnie, interweniowali w rzeszowskim oddziale NFZ-tu. Na podobne zabiegi czeka już w tej chwili czeka kilkadziesiąt osób.
Fundusz obciął limity
Kontrakt w wysokości 1, 925 mln zł ze szpitalem podpisał Podkarpacki Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. W porównaniu z zeszłym rokiem był on mniejszy o około 309 tys zł.
- Analizujemy ten problem. W tym tygodniu będą prowadzone negocjacje ze szpitalem. W porównaniu do zeszłego roku tegoroczny kontrakt był mniejszy. Z pewnością zostanie on zwiększony, ale na razie nie wiadomo o ile - twierdzi Marek Jakubowicz, rzecznik oddziału NFZ w Rzeszowie.
Co mają robić pacjenci z Podkarpacia? Rzecznik radzi, aby kontaktować się z lecznicami w sąsiednich województwach, gdzie terminy oczekiwania na operacje refundowane przez NFZ są znacznie krótsze. Najbliższe szpitale posiadające oddziały chirurgii naczyniowej są w Lublinie i Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?