- Sumiennie reguluję wszystkie opłaty wymagane przez PSM. Nigdy nie miałem zaległości. Jedynie czego nie płacę, to na fundusz społeczno - wychowawczy. Nie, bo nie korzystam ze świetlic - mówi pan Piotr.
Innym zwracają, on musi dopłacać
Jego kłopoty zaczęły się od czasu zakładania w bloku opomiarowania zużycia ciepła. Hataś nie chciał, aby montowano mu zawory. Potem dał się przekonać, lecz nie zapłacił za nie.
- Co miesiąc płacę 38,72 złotych na fundusz remontowy. To przecież z tych pieniędzy powinny być pokrywane koszty remontów, a nie dodatkowo, za wszystko, obciążać lokatorów. Od lat w naszym bloku nie były przeprowadzane żadne remonty - żali się pan Piotr.
Twierdzi, że oszczędza ciepło. W jego mieszkaniu temperatura zawsze wynosi ok. 18 stopni. Jednak niedawno dostał z PSM wezwanie do zapłaty 331 złotych, jako dopłaty za centralne ogrzewanie.
- Tego już zupełnie nie rozumiem. Dlaczego ja mam dopłacać, skoro wiele innych osób dostaje spore zwroty nadpłaconych pieniędzy za c.o. - dziwi się Hataś. Swych racji chce dochodzić sądownie.
- Nikt tego pana nie kara, za to, że nie założył podzielników ciepła. Opłaty dla niego są naliczane zgodnie z regulaminem - twierdzi Zbigniew Karosz, prezes PSM.
Lokatorzy PSM, którzy mają podzielniki płacą tylko za rzeczywiste zużycie. Pozostali uśrednioną cenę plus 50 proc.
- Mieliśmy kłopoty z założeniem zaworów w tym mieszkaniu, bo pan Hataś nie chciał wpuścić monterów do domu. Udało się to dopiero po jakimś czasie, m.in. dzięki temu, że sprawa była w sądzie. Potem nie godził się na założenie podzielników ciepła. To był jego wybór - dodaje prezes Karosz.
Założyli wadliwe okna
Danuta K. i Maria P. od kilku lat nie mogą się doprosić wymiany wadliwych okien. Mieszkają w różnych blokach.
- W 1998 r. wymieniono w naszych mieszkaniach okna. Od razu zapłaciliśmy za nie. Okazuje się, że są wadliwe. Przemarzają i mają szereg innych wad, co zostało potwierdzone protokołami w licznych kontrolach. Nie pomogły naprawy gwarancyjne. Sprawę może załatwić tylko wymiana. Od kilku lat nic się w tej sprawie nie dzieje - opowiada pani Danuta.
Od 5 lat trwa jedynie wymiana pism. Poszkodowane przemyślanki twierdzą, że ma to na celu oddalenie sprawy.
- Nie kwestionujemy wadliwości tych okien. Wymianę chcemy wyegzekwować od ich wykonawcy. Sprawa jest już w sądzie - informuje prezes Karosz.
Przemyślanki nie są zadowolone z takiego obrotu sprawy.
- To spółdzielnia pobrała od nas pieniądze i to spółdzielnia powinna wykonać usługę, jak należy - dodaje pani Danuta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"