Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie odpuszczą spółdzielni

NORBERT ZIĘTAL
Piotr Hataś nie może zrozumieć dlaczego on musi dopłacać za energię cieplną, podczas, gdy inni lokatorzy z tego samego bloku otrzymują zwrot nadpłat.
Piotr Hataś nie może zrozumieć dlaczego on musi dopłacać za energię cieplną, podczas, gdy inni lokatorzy z tego samego bloku otrzymują zwrot nadpłat. NORBERT ZIĘTAL
PRZEMYŚL. Piotr Hataś swoich praw wobec Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej chce dochodzić przed sądem. Czuje się pokrzywdzony, bo podczas gdy inni lokatorzy otrzymują nadpłaty za centralne ogrzewanie, on musi jeszcze dopłacać. Danuta K. i Maria P. od kilku lat nie mogą się doprosić wymiany wadliwych okien.

- Sumiennie reguluję wszystkie opłaty wymagane przez PSM. Nigdy nie miałem zaległości. Jedynie czego nie płacę, to na fundusz społeczno - wychowawczy. Nie, bo nie korzystam ze świetlic - mówi pan Piotr.

Innym zwracają, on musi dopłacać

Jego kłopoty zaczęły się od czasu zakładania w bloku opomiarowania zużycia ciepła. Hataś nie chciał, aby montowano mu zawory. Potem dał się przekonać, lecz nie zapłacił za nie.
- Co miesiąc płacę 38,72 złotych na fundusz remontowy. To przecież z tych pieniędzy powinny być pokrywane koszty remontów, a nie dodatkowo, za wszystko, obciążać lokatorów. Od lat w naszym bloku nie były przeprowadzane żadne remonty - żali się pan Piotr.
Twierdzi, że oszczędza ciepło. W jego mieszkaniu temperatura zawsze wynosi ok. 18 stopni. Jednak niedawno dostał z PSM wezwanie do zapłaty 331 złotych, jako dopłaty za centralne ogrzewanie.
- Tego już zupełnie nie rozumiem. Dlaczego ja mam dopłacać, skoro wiele innych osób dostaje spore zwroty nadpłaconych pieniędzy za c.o. - dziwi się Hataś. Swych racji chce dochodzić sądownie.
- Nikt tego pana nie kara, za to, że nie założył podzielników ciepła. Opłaty dla niego są naliczane zgodnie z regulaminem - twierdzi Zbigniew Karosz, prezes PSM.
Lokatorzy PSM, którzy mają podzielniki płacą tylko za rzeczywiste zużycie. Pozostali uśrednioną cenę plus 50 proc.
- Mieliśmy kłopoty z założeniem zaworów w tym mieszkaniu, bo pan Hataś nie chciał wpuścić monterów do domu. Udało się to dopiero po jakimś czasie, m.in. dzięki temu, że sprawa była w sądzie. Potem nie godził się na założenie podzielników ciepła. To był jego wybór - dodaje prezes Karosz.

Założyli wadliwe okna

Danuta K. i Maria P. od kilku lat nie mogą się doprosić wymiany wadliwych okien. Mieszkają w różnych blokach.
- W 1998 r. wymieniono w naszych mieszkaniach okna. Od razu zapłaciliśmy za nie. Okazuje się, że są wadliwe. Przemarzają i mają szereg innych wad, co zostało potwierdzone protokołami w licznych kontrolach. Nie pomogły naprawy gwarancyjne. Sprawę może załatwić tylko wymiana. Od kilku lat nic się w tej sprawie nie dzieje - opowiada pani Danuta.
Od 5 lat trwa jedynie wymiana pism. Poszkodowane przemyślanki twierdzą, że ma to na celu oddalenie sprawy.
- Nie kwestionujemy wadliwości tych okien. Wymianę chcemy wyegzekwować od ich wykonawcy. Sprawa jest już w sądzie - informuje prezes Karosz.
Przemyślanki nie są zadowolone z takiego obrotu sprawy.
- To spółdzielnia pobrała od nas pieniądze i to spółdzielnia powinna wykonać usługę, jak należy - dodaje pani Danuta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24