Nie płacisz e-myta? Możesz dostać nawet 3 tys. zł kary

Chodzi o viaTOLL, nowy, elektroniczny system poboru opłat za korzystanie z dróg krajowych. W Podkarpackiem obejmuje on dwa odcinki krajówek. Czwórki z Rzeszowa do Tywonii pod Jarosławiem oraz drogi nr 77 z Przemyśla do Radymna. Na tych drogach urządzenia muszą mieć kierowcy pojazdów lub zespołów pojazdów o łącznym ciężarze powyżej 3,5 tony.

- 88 przypadków nałożonych przez nas kar dotyczyło przewoźników krajowych, 72 zagranicznych - informuje Łukasz Tur, Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Drogowy.

Cudzoziemcy najczęściej tłumaczą się tym, że nie wiedzieli o obowiązku. W przypadku krajowych kierowców największy problem jest z osobami, które dawniej nie musiały płacić za korzystanie z dróg publicznych, tzn. nie byli zobowiązani kupować winiet.

- Dla przykładu może być to kierowca samochodu dostawczego, który ciągnie przyczepkę ze sprzętem budowlanym albo osobówki z przyczepą kempingową, a taki zespół pojazdów waży więcej niż 3,5 tony - mówi Tur.

Codziennie na podkarpackie drogi wyjeżdża siedem, odpowiednio wyposażonych samochodów inspekcji drogowej. Mogą zdalnie namierzyć pojazd, którego kierowca nie ma urządzenia lub nie zapłacił za przejazd.

Początkowo część kierowców próbowała wymigać się od opłat za e-myto, omijając drogi objęte systemem. Jeździli objazdami. Taki sposób jest w Polsce dość popularny. Okazuje się, że u nas mniej.

- Jeżeli pojazd może się po takiej lokalnej drodze poruszać, to ten sposób objazdu krajówek nie jest łamaniem przepisów. Jednak nasi inspektorzy nie stwierdzili, aby w naszym regionie było to popularne. Kierowcy traciliby więcej czasu i pieniędzy na kluczenie lokalnymi szosami, niż na przejazd drogą objętą systemem - mówi Tur.