Niebezpieczne skrzyżowanie obok szpitala w Przemyślu

Chodzi o główną drogę wjazdową do Przemyśla, od strony Żurawicy. Od tej miejscowości, na całym odcinku, są dwa pasy ruchu w jednym kierunku.

Dopiero tuż przed "szpitalnym" skrzyżowaniem droga zwęża się do jednego pasa. Jest wysepka, która ma umożliwić bezpieczny wjazd na wiadukt i dalej do szpitala. Jednak dość często rozpędzone samochody przejeżdżają przez nią i jadą prosto.

- To skrzyżowanie jest bardzo niebezpieczne. Najgorzej mają ci kierowcy, którzy z wiaduktu chcą skręcić w prawo w kierunku miasta - mówi Jacek Dygut.

Radny już dwukrotnie zwracał się do prezydenta miasta o rozwiązanie tego problemu. Pierwszy raz w lipcu, ponownie w grudniu. Za drugim razem zaproponował, aby rozważyć również możliwość zamontowania w tym miejscu fotoradaru.

- Znamy problem tego skrzyżowania. Nie jest ono bardziej niebezpieczne od innych tego typu. Są tam odpowiednie oznakowania pionowe i poziome na jezdni. Pozostaje kwestia ich przestrzegania przez kierowców - mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.
Władze miejskie twierdzą ponadto, że w obrębie tego skrzyżowania będzie przebiegać planowana obwodnica. Dlatego do czasu jej zbudowania, nie będą podejmowane żadne działania związane z przebudową skrzyżowania.

- W sprawie egzekwowania od kierowców przestrzegania dozwolonej prędkości na ul. Krakowskiej, zwróciłem się do policji - w odpowiedzi do radnego twierdzi Dariusz Iwaneczko, zastępca prezydenta Przemyśla.

W tym miejscu w dzień (w godz. 5 do 23) obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. W nocy do 60 km/h.

Taka odpowiedź nie zadowala radnego.

- W poniedziałek rano, na tym skrzyżowaniu doszło do poważnego wypadku. Trzy samochody rozbite, widok makabryczny. Na szczęściu nikomu nic poważnego się nie stało. Ale czy trzeba czekać aż stanie się tragedia, aby coś zrobić - mówi radny Dygut.