Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK: Gminy nie spieszą się, by odzyskać dług od alimenciarzy

Małgorzata Motor
Archiwum
Według danych Krajowego Rejestru Długów zadłużenie tzw. "alimenciarzy" wynosi obecnie 77 mln zł.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała działania podejmowane wobec dłużników alimentacyjnych przez niektóre podkarpackie gminy.

- Niestety, system odzyskiwania należności wobec funduszu alimentacyjnego jest nieskuteczny. Efektywność zwrotu należności kształtowała się rok- rocznie na poziomie zbliżonym do średniej krajowej - 13 proc., zaś stan należności wobec tego funduszu w jednostkach objętych kontrolą wzrósł o 19 proc. - z 15,7 mln zł w 2012 r. do 18,7 mln zł w 2013 r. - zwraca uwagę Andrzej Trojanowski, rzecznik delegatury NIK w Rzeszowie.

Podkreśla, że najistotniejszymi nieprawidłowościami stwierdzonymi przez kontrolerów były znaczące opóźnienia prowadzonych działań - zarówno w zakresie ustalania stanu majątkowego dłużników, wydawania decyzji w sprawie zwrotu należności, jak i samej współpracy z organami egzekucyjnymi.

- W naszej ocenie, przyczyną tych opóźnień była zbyt mała liczba osób realizujących te zadania w stosunku do ilości obowiązków nałożonych na pracowników, którym powierzano także inne, niezwiązane z funduszem alimentacyjnym, obowiązki. Poza tym stwierdziliśmy nieprawidłowości związane z wnioskowaniem o zatrzymywanie prawa jazdy i ściganie za przestępstwo niealimentacji. Były to zarówno zaniechania tych obowiązków, jak i znaczne opóźnienia przy ich realizacji - tłumaczy Andrzej Trojanowski.

Poza tym w kilku gminach nieprawidłowo udzielono ulgi w spłacie należności.

- W wyniku kontroli zakwestionowano prawidłowość udzielenia 19 ulg na kwotę 68,1 tys. zł. Stwierdziliśmy także, że decyzje dotyczące udzielania ulgi były oparte na takiej samej podstawie co decyzje, w których odmawiano udzielenia ulgi, mowa tu m.in. o chorobie alkoholowej, bezrobociu. Naszym zdaniem, świadczy to o nierównym traktowaniu wnioskodawców - tłumaczy rzecznik delegatury NIK.

Tymczasem 31 200 złotych jest średnio winien swojemu dziecku dłużnik alimentacyjny z Podkarpacia, który wpisany jest do Krajowego Rejestru Długów. - To nawet kilka lat uchylania się od płacenia. Co prawda, w ostatnich sześciu latach poziom spłacania długów alimentacyjnych wzrósł do kilkunastu procent, ale to nadal daleko do standardów zachodnioeuropejskich - zwraca uwagę Justyna Skorupska z KRD.

Dodaje jednocześnie, że w bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej znajduje się około 2,5 tys. zobowiązań alimentacyjnych dotyczących samego Podkarpacia. Opiewają one na ponad 77 mln zł.

Chociaż ustawodawcy wymyślają coraz nowsze narzędzia do dyscyplinowania alimenciarzy, urzędnicy twierdzą, że mają związane ręce. Niepłacący są bowiem bardzo sprytni. - Dłużnicy są biegli w przepisach. Nasze prawo jest za mało surowe, większość zapisów można obejść, a dłużnicy alimentacyjni doskonale wiedzą, jak to zrobić - bronią się pracownicy ośrodków pomocy społecznej.

- Niepłacenie alimentów to raczej problem kulturowy niż prawny. Gdyby konsekwentnie stosować istniejące przepisy, odsetek wyegzekwowanych alimentów byłby znacznie wyższy. Tymczasem bardziej martwimy się losem dłużnika niż pokrzywdzonego dziecka - kwituje Adam Łącki, prezes KRD BIG.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24