Jakub Procanin z Jasła ma 22 lata. Mimo młodego wieku los go nie oszczędza. W 2016 roku po zdaniu matury szykował się gry w siatkarskiej I lidze. Niestety poważnie zachorował. Diagnoza – mięsak maziówkowy oznaczała, że będzie musiał poddać się wyczerpującemu leczeniu onkologicznemu. W ciągu sześciu miesięcy przeszedł w Warszawie 6 cykli chemioterapii. Poddano go także zabiegom wycięcia zmiany nowotworowej i mięśni przedramienia. A na koniec jeszcze 20-dniowej radioterapii.
Nawrót choroby
Kiedy wydawało się, że wygrał walkę z chorobą, nowotwór zaatakował ponownie. Niestety tym razem lekarze zalecili amputację ręki, uznając, że chemioterapia nie pomoże. Nadzieję na uratowanie kończyny dali jeszcze specjaliści z Monachium, gdzie Jakub miał przejść protonoterapię. Dzięki pomocy dobrych ludzi udało się zebrać na nią pieniądze. Dodatkowe badania wykazały jednak, że terapia nie pomoże i amputacja jest konieczna.
- Zabieg wykonano 19 lipca. Utrata ręki to było dla Kuby coś czego bardzo się obawiał. Chciał jeszcze kiedyś grać w siatkę. Kiedy stanął przed faktem - jego myślenie zmieniło się o 180 stopni. Choć ciężko w to uwierzyć, już ponad miesiąc po amputacji poszedł na trening siatkówki. Choć mówi, że nie jest łatwo, nie poddaje się. Kuba wie czego chce, a chce żyć i grać – mówi Paulina Piejko, kuzynka Jakuba.
Nie poddaje się
Młody siatkarz przyznaje, że po operacji jego postrzeganie świata zupełnie się zmieniło.
- Obawiałem się, że wpadnę w depresję i zamknę się w domu. Tymczasem dostałem potężnego przypływu energii i chęci do życia. Bardzo pomaga mi w tym postawa ludzi, którzy zjednoczyli się, aby mi pomóc i czuję, że są ze mną – mówi Kuba. I dodaje, że nauczył się już m.in. prowadzić samochód. - W siatkówkę też próbuję grać. Jest trudno, bo bez jednej ręki zupełnie inaczej wykonuje się chociażby wyskoki. Trzeba od nowa nauczyć się utrzymania równowagi. Trudniej także odbijać piłkę. Ale nie poddam się – mówi zawodnik.
W codziennym życiu ma mu pomóc bioniczna proteza ręki, na którą właśnie zbiera pieniądze. Część potrzebnej kwoty już ma. - To pieniądze, które zebraliśmy na terapię protonową, która niestety nie doszła do skutku. Do tej kwoty musimy dołożyć jeszcze ponad 100 tysięcy złotych – mówi Paulina Piejko.
- Ta proteza ma mi pomóc w wykonywaniu codziennych czynności, w chwytaniu przedmiotów. Ale przede wszystkim chciałbym wziąć na ręce dziecko, które niedługo mi się urodzi
– mówi Kuba.
Zbiórka pieniędzy na protezę oraz rehabilitację mężczyzny została już uruchomiona na stronie www.siepomaga.pl. Aby ją odnaleźć, należy wpisać w wyszukiwarkę na tej stronie jego imię i nazwisko. Wczoraj w południe suma ofiarowanych datków przekroczyła 2700 zł. - Wierzymy, że skoro raz udało się zebrać potrzebną kwotę, tym razem dobrzy ludzie także w tym pomogą – mówi pani Paulina.
ZOBACZ TEŻ: To druga proteza ręki, którą zrobili uczniowie jarosławskiego "mechanika". Po zrobieniu pierwszej, usłyszała o nich cała Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice