MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okręgowy PP. Wisłoka z Limblachem w finale

Tomasz Szeliga, Łukasz Pado
W Dębicy padła tylko jedna bramka. Jednak nie na "naturalnym" boisku Wisłoki, a na sztucznej murawie.
W Dębicy padła tylko jedna bramka. Jednak nie na "naturalnym" boisku Wisłoki, a na sztucznej murawie. fot. Dariusz Danek
W finale PP na szczeblu podokręgu Rzeszów-Dębica dojdzie do meczu Wisłoki z Zaczerniem. Klęską "piwoszy" zakończył się pojedynek w Zaczerniu.

WISŁOKA DĘBICA - STAL MIELEC 1-0 (1-0)
1-0 Adamczak (30).

WISŁOKA: Flasza - Bielatowicz, Mikulski, Cichosz (46. Rokita), Pyskaty - Sołek (65. Zięba), Wolak, Michał Wolański, Mariusz Wolański (46. Orzech) - Zych, Adamczak (46. Barycza).

STAL: Ślarski - Rafał Pydych, Kołacz, Kościelny, Cisło (62. Łącz) - Krzystyniak, Ryniewicz, Stępień (46. Tułacz), Świst (70. Kamil Pydych) - G. Bierzyński, Góra (46. Szuba).

SĘDZIOWAŁ Rafał Greń (Rzeszów). Mecz bez udziału publiczności.

Spotkanie rozegrane zostało na boisku ze sztuczną trawą, bez udziału kibiców. Piłkarzom nie brakowało ambicji, ale z konstruowaniem ciekawych akcji był problem.

Gola dającego Wisłoce awans strzelił pozyskany zimą Kamil Adamczak. Dopadł do odbitej przez bramkarza piłki i z 12 metrów huknął pod poprzeczkę. W Stali najlepszej okazji nie wykorzystał Grzegorz Bierzyński.

LIMBLACH ZACZERNIE - POGOŃ LEŻAJSK 7-1 (3-0)
BRAMKI: Adamczyk 2, Ciuła 2, Stąporski, Blim, Bukała - Staroń.

LIMBLACH: Chara - Polak (46. Róg), Radoń, Brogowski, Dynia - Ciuła (46. Bukała), Pilecki, Szyszka, Ziobro - Weres (46. Adamczyk), Stąporski (46. Blim).

POGOŃ: K. Pietrycha - Kowalczyk, Myćka (60. Klimczyk), Padiasek, M. Pietrycha - Dąbek (46. Woś), Bucior, Sarzyński, Skubus - Murawski, Staroń.

SĘDZIOWALI: Leszek Gawron oraz Jacek Węgrzyn i Sebastian Krzak (Mielec).

Mecz przypominał trening strzelecki. Goście przyjechali do Zaczernia bez podstawowego bramkarza Roberta Kurosza oraz napastnika Marcina Szmuca.

Pech nie opuszcza "piwoszy", gdyż kontuzje odnieśli kolejni zawodnicy. Do końca meczu nie dotrwali Myćka i Bucior. Z tego powodu od 68 minuty Pogoń grała w dziesiątkę.

- Mam nadzieję, że skończy się na strachu, bo wkrótce nie będzie miał kto grać - powiedział Marek Kogut, trener Pogoni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24