Ministerstwo Zdrowia przygotowuje w tej sprawie projekt zmian. Konsultanci, czyli wysokiej klasy specjaliści, mieliby tylko doradzać młodszym kolegom i operować najtrudniejsze przypadki.
- Teraz o wszystkim decyduje ordynator oddziału. Lekarze nie mają nic do powiedzenia. To system feudalny - ocenia go Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia. Podkreśla, że należy go zlikwidować, bo sprzyja korupcji.
Ordynator odpowiada za wszystko
Dyrektor Szpitala Miejskiego w Rzeszowie Leszek Czerwiński popiera zamysł resortu.
- Lekarz z II stopniem specjalizacji ma wystarczającą wiedzę potrzebną do leczenia - mówi.
Teraz ordynator odpowiada zarówno za swoje działania, jak i innych lekarzy i asystentów.
- To nie jest idealna sytuacja - twierdzi Kazimierz Widenka, ordynator kardiochirurgii Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.
Z system konsultanckim zetknął się za granicą. Radzi resortowi dobrze przygotować się do zmian.
- Ordynator wie, co potrafi dany lekarz. Może dokonywać preselekcji do konkretnej operacji. Tymczasem konsultant może wziąć każdą. To może spowodować, że jeden kardiochirurg będzie miał 2 procentową śmiertelność pacjentów, a inny 20 procentową - przestrzega Widenka.
Oddział musi mieć kierownika
Nie wszyscy ordynatorzy uważają pomysł za dobry.
- Oddziałem musi ktoś zarządzać. Trzeba będzie zatrudnić kierowników, bo ktoś musi dbać o wypełnianie kart zdrowia czy wpisywanie pacjentów na listę chorych - ocenia anonimowo jeden z rzeszowskich ordynatorów.
Paweł Trzciński wyjaśnia, że resort zostawi dyrektorom szpitali możliwość wyboru.
- Sami zdecydują, czy zatrudnią konsultantów, czy zostawią ordynatorów - wyjaśnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?