Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlen Basket Liga. Muszynianka Domelo Sokół Łańcut przegrał we własnej hali z MKS-em Dąbrowa Górnicza

Michał Czajka
Michał Czajka
Michał Czajka
To był niesamowicie zacięty mecz - zwroty akcji, niesamowite emocje, ale na koniec Muszynianka Domelo Sokół Łańcut musiał przełknąć gorycz porażki - MKS Dąbrowa Górnicza okazała się minimalnie lepsza.

Zgodnie z oczekiwaniami wszystkich początek meczu był bardzo wyrównany i żadna drużyna nie potrafiła odskoczyć na kilka punktów. Udało się to dopiero w końcówce gospodarzom, którzy w I kwarcie byli trochę skuteczniejsi i pewnie dzięki temu byli kilka punktów na plusie. Jednak po krótkiej przerwie między częściami meczu z przewagi miejscowych nie zostało już nic... Ledwie po minucie gry na prowadzenie wyszli zawodnicy z Dąbrowy Górniczej i o pierwszą przerwę poprosił trener Sokoła Marek Łukomski. To był dobry pomysł, bo sokoły zaczęły znowu trafiać i walka punkt za punkt rozgorzała na nowo. Im bliżej jednak było do przerwy, tym goście grali lepiej albo może lepiej powiedzieć Sokół mniej skutecznie. Świetnie w Dąbrowie Górniczej prezentował się Garcia, który był zdecydowanym liderem jeśli chodzi o zdobywanie punktów. Sokół jednak się zmobilizował i na półtorej minuty przed przerwą znów był remis - po 45 (za trzy wreszcie trafił Gomez, który nie mógł się wstrzelić od początku spotkania). Na przerwę jednak to przyjezdni schodzili z minimalną przewagą.

Po przerwie Sokół znalazł drugi zapas sił i znowu wyszedł na prowadzenie. Łańcucianie dobrze grali "na desce" i przynosiło to efekty. Ponownie zaprezentowali też dobrą skuteczność przy rzutach zza łuku. Dąbrowa jednak nie zamierzała tanio skóry sprzedać i trzymała się bardzo blisko sokołów. Tym razem jednak im bliżej było do końca kwarty, tym Sokół jakby czuł się pewniej - na trzy minuty przed końcem III odsłony zrobiło się 8 punktów różnicy na korzyść łańcucian. O czas jednak poprosił trener Michał Dukowicz i goście rzeczywiście ruszyli z miejsca zbliżając się na 4 punkty (62:58). Znowu jednak miejscowi się zebrali i odskoczyli na kilka punktów. W ostatniej odsłonie goście musieli przycisnąć i tak zrobili, ale na początku brakowało im skuteczności i trochę dokładności. Sokół grał agresywnie w obronie i po niespełna czterech minutach złapał już cztery faule. Niestety na pięć i pół minuty przed końcem z gry za piąty faul wyleciał Janis Berzins i choć Sokół miał 9 punktów przewagi (74:65), to nie można było jeszcze przekreślać gości. Po "trójce" Kulikowskiego zrobiło się już tylko 4 punkty różnicy (74:70), Sokół odpowiedział, ale znowu z dystansu skutecznością popisał się Horne. Na to jednak odpowiedział "trójką" Struski i miejscowi cały czas byli o krok z przodu. MKS jednak walczył do końca i po trafieniu Horne'a na dwie minuty przed końcem było po 79. Gdy Garcia trafił za trzy na minutę przed końcem było 84:82 dla gości. Potem jednak skuteczny pod koszem był Kemp i znowu był remis. Tuż przed końcem jeden wolny wykorzystał Garcia i ostatnia akcja należała do Sokoła. Piłkę jednak stracił Cheese i to Dąbrowa była teraz w uprzywilejowanej sytuacji. Mimo wszystko Sokół przerwał jeszcze tą akcję i dobrą okazję miał Młynarski, ale goście to wybronili. Gdy osobiste ponownie wykorzystał Garcia, wydawało się, że to koniec, ale tuż przed syreną końcową za trzy punkty trafił Gomez i na tablicy widniał remis 87:87. To oczywiście oznaczało dogrywkę.

Tu już mylili się jedni i drudzy i tylko pozostawało pytanie, kto lepiej wytrzyma trudy tego meczu, bo trwała walka kosz za kosz. 50 sekund przed końcem goście uciekli na 4 punkty (95:91) i wygraną mieli bardzo blisko. Sokół jednak jeszcze się zebrał i gdy za trzy trafił Młynarski łańcucianie ponownie prowadzili punktem. Jednak na sam koniec wydarzyło się coś niesamowitego - bo rzutem rozpaczy popisał się Garcia i dał wygraną gościom.

Muszynianka Domelo Sokół Łańcut - MKS Dąbrowa Górnicza 96:98

Kwarty: 22:18, 25:30, 20:11, 20:28, d. 9:11.

Sokół: Gomez 18 (4x3), Cheese 30 (1x3), Berzins 12 (2x3), Młynarski 10 (3x3), Kemp 4 oraz Faye 10, Nowakowski 3 (1x3). Trener Marek Łukomski.

MKS: Kulikowski 9 (3x3), Wilczek 5, Persons 15, Słupiński 7, Horne 22 (2x3) oraz Cabbil 4, Piechowicz 2, Garcia 33 (6x3), Kucharek 1, Wojciechowski 0, Konaszuk 0. Trener Michał Dukowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24