Osuwisko ziemi zagraża domom w Rzeszowie

- Miasto obiecało pomoc, ale na tym na razie się skończyło - żalą się rzeszowianie.

Na kilkunastometrowej skarpie stoją dwa domy. Dołem płynie Wisłok. Ziemia osuwa się tutaj po każdej ulewie. - Koszmar zaczął się w nocy z 20 na 21 maja - mówi Danuta Drążek, mieszkanka jednego z zagrożonych domów.

Do rzeki runęły drzewa

Do Wisłoka, który płynie poniżej, runęły rosnące na skarpie wiekowe akacje.

- Prosiliśmy o ich wycięcie lub przycięcie. Przyjechała urzędniczka z ochrony środowiska, popatrzyła i orzekła nie wolno. Drzewa runęły i zabrały ze sobą ziemię - mówi Łukasz Drążek, mieszkaniec ul. Konfederatów Barskich.

Osuwająca się ziemia zabrała także asfaltową drogę, która prowadziła m. in. do kopca Konfederatów Barskich.

Po każdej ulewie ziemi ubywa

- Jesteśmy przerażeni. Po każdej ulewie ziemia osuwa się coraz bardziej. Prosiliśmy w Urzędzie Miasta o zabezpieczenie terenu, ale skończyło się na obietnicach - nie kryje rozgoryczenia Wojciech Woźniak, którego dom stoi zaledwie kilkanaście metrów od przepaści.

W tym tygodniu na osuwisko wybrał się Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

- Mamy nadzieję, że po tej wizycie w końcu rozpocznie się zabezpieczanie skarpy - mówią ludzie i z niepokojem spoglądają w niebo.

Osuwisko na ul. Konfederatów nie jest jedynym. W Rzeszowie ziemia osuwa się jeszcze w trzech innych miejscach.

Nad sprawą pracują fachowcy

- Mieszkańcy nie zostaną bez pomocy. W tej chwili nad planem zabezpieczenia skarpy pracują fachowcy. Prace będą rozpoczęte tak szybko, jak będzie to możliwe - obiecuje Tadeusz Ferenc.

O problemie chcieliśmy porozmawiać także z szefem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. Był jednak wczoraj nieuchwytny.

Do sprawy wrócimy.

**SPRAWDŹ!

**