W sobotę, w domu pary mieszkającej w Zwierniku, zjawili się policjanci. 33-letnia kobieta miała 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, 46-letni mężczyzna - 1,6 promila. Pod ich opieką znajdowała się czwórka małych dzieci. Tylko najmłodsze z nich, dwumiesięczny niemowlak, jest ich wspólnym dzieckiem.
- O tym, że opiekunowie są pijani, policję zawiadomił ojciec pozostałej trójki - mówi sierż. sztab. Jacek Bator z dębickiej policji.
Zawiodła szpitalna aparatura?
Zanim rodziców odwieziono do policyjnego aresztu, mundurowi wezwali pogotowie. Lekarz stwierdził, że dzieci są przeziębione, zabrano je do szpitala. Tam, wstępne badania wykazały u rodzeństwa infekcję i… obecność alkoholu we krwi. Dziewczynki w wieku 10 i 4 lat oraz 6-letni chłopiec mieli 0,45 promila. Ich maleńki braciszek - 0,47 promila.
Media w całym kraju obiegła wieść, że na Podkarpaciu pijani rodzice zajmowali się pijanymi dziećmi. W ciągu dnia jednak zaczęły pojawiać się kolejne znaki zapytania. Dyrektor szpitala nie chciał komentować pierwszych nieoficjalnych doniesień, że zawiodła aparatura i odczyt był błędny. Dopiero popołudniu prokuratura oznajmiła, że wyniki badań dzieci nie są wiarygodne.
- Badania powtórzono dwukrotnie, po kilkunastu i kilkudziesięciu godzinach. Za każdym razem wyniki były identyczne, a przecież stężenie alkoholu powinno maleć. Można przypuszczać, że zawinił sprzęt albo jakiś odczynnik - wyjaśniał Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.
Mama się przyznaje, tata zaprzecza
Prokurator tłumaczył, że w tej sytuacji badaniu kontrolnemu poddano również osobę dorosłą, która z całą pewnością nie spożywała alkoholu.
- Wynik był identyczny. Teraz musimy zabezpieczyć próbki krwi dzieci i przekazać je do dalszej analizy - informował Jacek Żak.
Para ze Zwiernika usłyszała zarzut bezpośredniego narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi im do 5 lat więzienia.
- Kobieta przyznała się do winy. Nie potrafi wyjaśnić, dlaczego spożyła aż tyle alkoholu. Bardzo żałuje tego, co się stało. Prosi, żeby nie odbierać jej dzieci. To dla niej najważniejsze - relacjonował prokurator Żak.
46-letni ojciec niemowlęcia nie poczuwa się do winy. Prokuratorowi oświadczył, że w sobotni poranek wyszedł z mieszkania. Upił się poza domem i dołączył do rodziny dopiero chwilę przed przybyciem policji.
- Jego partnerka twierdzi, że razem pili i opiekowali się dziećmi - zaznacza Jacek Żak. Para została objęta dozorem policji.
Dzieci są zadbane
Maluchy, prosto ze szpitala, mają na razie trafić do pogotowia opiekuńczego.
- Dzieci nie wyglądają na zabiedzone. Widać, że matka się o nie troszczyła - słyszymy w dębickim szpitalu.
Prokuratura również podkreśla, że rodzeństwo jest zadbane.
- To uboga rodzina, znajduje się pod opieką gminnego ośrodka pomocy społecznej. W październiku ubiegłego roku interweniowała w tym domu policja. Chodziło o jakieś nieporozumienia między matką i jej konkubentem. Konflikt został szybko zażegnany. Innych sygnałów nie mieliśmy - wyjaśnia sierż. sztab. Jacek Bator.
- Brak pieniędzy, niezaradność życiowa. Partnerzy zwykle zaczynają się nawzajem obwiniać o biedę. Sięgają po kieliszek, bo na chwilę robi się fajnie, beztrosko. Ale po każdym kieliszku jest tylko gorzej. Coraz częściej mamy do czynienia z takimi przypadkami. Tę rodzinę powinno się teraz otoczyć szczególną opieką - uważa Stanisława Dentko, szefowa Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Dębicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"