Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa. PGE Stal Mielec lepsza od Górnika Zabrze. Zobacz bramki i zdjęcia

Marcin Jastrzębski
Marcin Jastrzębski
PAP/Darek Delmanowicz
Piłkarze PGE Stali Mielec po dobrym meczu pokonali na własnym boisku Górnik Zabrze. Mielecki zespół przed ponad pół godziny grał w osłabieniu.

Mecz rozpoczął się od teoretycznie spokojnego rozgrywania piłki przez mielczan na własnej połowie. Niewiele brakowało, by po stracie Mateusza Matrasa goście otworzyli wynik tego meczu. Daisuke Yokota minął Krystiana Getinger oraz Leandro, zdołał jeszcze dograć wzdłuż bramki, ale wykończenie jednego z jego kolegów pozostawiało wiele do życzenia. W odpowiedzi z dystansu groźnie uderzył Maciej Domański. Za chwilę jednak goście cieszyli się z objęcia prowadzenia. Po wygranym pojedynku główkowym w środku pola przez Sebastiana Musiolika na czystą pozycję wyszedł Szymon Czyż. Co prawda nieco „wygonił się” do boku pola karnego, ale ostatecznie uderzył z lewej obrony nie do obrony.

PGE Stal nie zestresowała ta strata. Kilka minut później po rzucie rożnym wykonywanym przez Getingera do siatki Górnika trafił… Matras. Mielecki obrońca chytrze uciekł spod krycia przeciwników.

Ambitny obrońca PGE Stali był blisko strzelenia swojej drugiej bramki, bo przy kolejnym stałym fragmencie zameldował się w polu karnym Górnika. Po około 20 minutach zaczął padać deszcz. W trudniejszych warunkach dwie groźne sytuacje stworzył sobie Górnik. Mateusza Kochalskiego sprawdzali – Czyż i Musiolik.

W 35. minucie wydawało się, że Szkurin strzeli swojego kolejnego gola na polskich boiskach. Po dwójkowej akcji z Krzysztofem Wołkowiczem był już w polu karnym gości, ale uderzył obok słupka. Za trzy minuty pokonać Daniela Bielicę próbował Wołkowicz. Znalazł miejsce do oddania strzału po podaniu Getingera. Wołkowicz miał jeszcze jedną podobną sytuację, tym razem był już w świetle bramki, ale uderzył za słabo. Przed przerwą Kochalskiego zaniepokoił jeszcze Yokota. Jego uderzenie zostało jednak po części zablokowane przez graczy PGE Stali.

Druga połowa rozpoczęła się od ostrożnej gry mielczan, którzy po wciągnięciu przeciwników na własną połowę szukali szybkich kontr. Skuteczna okazała się ta z 52. minuty, gdy Getinger podał w pole karne, gdzie Szkurin zdołał oddać skuteczny strzał głową.

Górnik przestał przebierać w środkach i szukał odrobienia straty grą bezpośrednią. Po długim podaniu przed polem karnym Stali, Bert Esselink sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Adriana Kapralika, a że Holender ratował nasz zespół, sędzia musiał pokazać naszego zawodnikowi czerwoną kartkę. Górnik uzyskał optyczną przewagę. Groźnie uderzał Damian Rasak.
Wydawało się, że 13 minut przed końcem spotkania mielczanie wyjdą na dwubramkowe prowadzenie. Po zespołowej akcji Szkurin powalczył z Kryspinem Szcześniakiem i… sędzia Przybył początkowo podyktował rzut karny, ale po interwencji VAR-u zmienił swoją decyzję czym rozczarował ponad 5,5 tysięcy widzów.

PGE Stal Mielec – Górnik Zabrze 2:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Czyż 9, 1:1 Matras 15, 2:1 Szkurin 52.

PGE Stal: Kochalski - Esselink cz [55, faul taktyczny], Matras, Leândro - Gerstenstein, Domański, Guillaumier, Trąbka, Wołkowicz (58 Jaunzems), Getinger - Szkurin. Trener Kamil Kiereś.

Górnik: Bielica - Barczak (82 Sekulić), Szcześniak, Janicki, Sipľak (82 Janža) - Yokota, Pacheco (67 Olkowski), Rasak, Czyż (67 Nascimento), Kaprálik - Musiolik (46 Krawczyk). Trener Jan Urban

Sędziował Przybył (Kluczbork). Widzów 5665.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24