Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa. PGE Stal Mielec urywa punkty faworytom. Wkrótce zapewni sobie utrzymanie

Marcin Jastrzębski
Marcin Jastrzębski
Gracze PGE Stali Mielec (z piłką Alvis Jaunzems) notują bardzo dobre "ligowe" wejście w 2024 rok.
Gracze PGE Stali Mielec (z piłką Alvis Jaunzems) notują bardzo dobre "ligowe" wejście w 2024 rok. Anna Jajkiewicz
Z taką grą o utrzymanie można być spokojnym. PGE Stal Mielec w trzech wiosennych meczach zgarnęła 7 punktów, a walczyła z mocnymi przeciwnikami. Jutro w Mielcu gra zaległy mecz ŁKS-em Łódź. Początek o 18.30.

Biało-niebiescy w ostatniej kolejce zremisowali z aktualnym mistrzem Polski – Rakowem Częstochowa 0:0. Przez większość spotkania musieli się skupić za defensywie i pracowali w obronie na tyle skutecznie, że zdołali dopisać do swojego dorobku cenny punkt. Po końcowym gwizdku dostali mocne brawa od ponad 6 tysięcy widzów, którzy dopingowali mielczan.

Można spodziewać się, że trybuny stadionu przy ulicy Solskiego w Mielcu będą wypełnione kibicami w kolejnych meczach. Po meczu trener i piłkarze doceniali wywalczony punkt, ale przyznawali, że mieli ochotę poskromić „medaliki”.

– Może ktoś tam wziąłby w ciemno wywalczone 7 punktów w 3 meczach. Ja się cieszę, że wygraliśmy ze Śląskiem, szkoda, że nie pokonaliśmy Rakowa, który, moim zdaniem, jest ostatnio w gorszej formie. Była okazja żeby zdobyć trzy punkty, ale dobrze, że mamy remis – oceniał trudny bój z Rakowem bramkarz PGE Stali, Mateusz Kochalski.

Podstawowy cel, jakim jest utrzymanie w rozgrywkach, wydaje się możliwy do zrealizowania bardzo szybko.

– Czekają nas ciężkie mecze. Gdzie skończymy w tabeli, to się okaże – dodaje Kochalski.

Szkoleniowiec PGE Stali chwalił swój zespół za grę w boju z kolejnym mocnym przeciwnikiem, choć też miał ochotę postraszyć jeszcze mocniej mistrza Polski.

- Z pozycji dwóch ostatnich kolejek, mając 6 punktów, nie mieliśmy głów w chmurach, chodziliśmy po ziemi, ale też mieliśmy emocje żeby z aktualnym mistrzem Polski pokusić się o zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że będą to wymagające zawody. Ostatnie dwa mecze Rakowa wskazywały, że ten zespół postawi trudne warunki. Byliśmy pod pressingiem rywala na początku meczu, ale potem złapaliśmy rytm, byliśmy w posiadaniu piłki. Nie zawsze były to akcje zakończone strzałem, ale mieliśmy kilka niezłych prób. Mimo zmęczenia, chcieliśmy grać intensywnie – podkreślał trener Kamil Kiereś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24