Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa. PGE Stal Mielec wstała z kolan. Trener Kamil Kiereś chwali zespół za dyscyplinę i chce zapunktować w Białymstoku

Marcin Jastrzębski
Marcin Jastrzębski
W Warszawie świetnie najgroźniejszych zawodników Legii powstrzymali Mateusz Matras i Bert Esselink.
W Warszawie świetnie najgroźniejszych zawodników Legii powstrzymali Mateusz Matras i Bert Esselink. Adam Jankowski
Po słabszym okresie piłkarze PGE Stali Mielec walcząc z wyżej notowanym rywalem – Legią Warszawa - wygrali 3:1. – Podnosimy się z kolan. Przed meczem mówiliśmy, że jeżeli są trudne sytuacje to nie leżymy na podłodze, tylko patrzymy w górę – zaznacza Kamil Kiereś, trener PGE Stali Mielec.

Zacznijmy od tego, że w przypadku formy piłkarzy PGE Stali trudno mówić o tym, by zespół był w kryzysie, bardziej adekwatne byłoby zaznaczenie, że podopieczni Kamila Kieresia grali nieskutecznie i trochę nieroztropnie w obronie. Ta nonszalancja w defensywie kuła w oczy w przegranym 2:3 meczu z Koroną Kielce. Tamten przeciwnik może mówić o farcie, że trafił na tak źle dysponowaną Stal. Mielecki zespół powinien przynajmniej zremisować mecz z Wartą Poznań. Stąd wzięły się obawy o to, jak nasz zespół zaprezentuje się w wyjazdowym meczu z Legią Warszawa. Niewielu spodziewało się, że przełamanie złej serii przyjdzie na Łazienkowskiej.

– Przytrafiła nam się gorsza seria, musieliśmy się zmierzyć z takim momentem mocno „mentalnym”. Musieliśmy pomyśleć co zmienić, jak zagrać – przyznawał na pomeczowej konferencji w Warszawie nasz trener Kamil Kiereś.

Szkoleniowiec PGE Stali szukając poprawy gry swojej ekipy zdecydował się na niemałe zmiany w wyjściowym składzie. Mógł sobie pozwolić na wymianę kilku zawodników nie tracąc jednak swojego „stałego” pomysłu taktycznego.

– Szukaliśmy rotacji, zmian, ale takich by nie zatrzeć struktury naszej gry i to się udało – dodawał Kiereś.

Trener PGE Stali przypomniał, że w meczu 1. kolejki Krzysztof Wołkowicz był podstawowym zawodnikiem mieleckiej ekipy. Potem dobrą formę zbudował Koki Hinokio. Japończyk okazał się w Warszawie świetnym zmiennikiem, zdobył bardzo ważną bramkę: na 0:3. Kiereś nie wstydzi się tego, że jego zespół na Łazienkowskiej grał z kontry i skupiał się w pierwszej kolejności na dobrej pracy w defensywie.

– Czasami jednak potrafiliśmy umiejętnie przytrzymać piłkę, była w naszej grze arytmia. Czuliśmy się pewnie – zaznaczał Kiereś.

Legia najczęściej szukała akcji oskrzydlających, które kończyły się dośrodkowaniami w pole karne, gdzie piłkę głową miał strącać lub strzelać do bramki Tomas Pekhart. Słowaka powstrzymywali jednak mieleccy obrońcy, a trener PGE Stali zwrócił uwagę na bardzo dobrą grę Berta Esselinka, Mateusza Matrasa i bramkarza Mateusza Kochalskiego. W Mielcu wiedzą, że ta wygrana to nie tylko trzy punkty dopisane do ligowej tabeli.

– Podnosimy się z kolan. Przed meczem mówiliśmy, że jeżeli są trudne sytuacje to nie leżymy na podłodze, tylko patrzymy w górę. Chcemy być bliżej środka tabeli i te nasze słowa stają się teraz wiarygodne. Z naszej perspektywy ta wygrana to jest coś istotnego. Byliśmy w trudnym momencie mentalnym, ale po męsku sobie z tym poradziliśmy – zaznacza Kiereś.

W Warszawie z powodu kontuzji ścięgna Achillesa zagrać nie mógł Piotr Wlazło, ale dwójka Michał Trąbka – Maththew Guillaumier wykonała swoje zadanie. Wlazło nie trenował przed meczem z Legią i najpewniej nie wyleczy się do piątkowego boju z Jagiellonią Białystok. Kiereś sugeruje, że jest szansa, że wkrótce na odpowiednim poziomie motorycznym będzie Rafa Santos.

– Bój z Jagiellonią to będzie inne spotkanie. Będziemy przygotowywać się z pozytywnymi emocjami, w komforcie, ale na pewno też będziemy chcieli zawalczyć. Chcemy iść w górę, nie chcemy być w dole tabeli, bo to nie jest dobre. Chcemy punktować i będziemy w tym kierunku podążać – podkreśla Kiereś.

– Nie mówię, że wszystko było idealnie, ale czasem brakowało szczęścia, a to szczęście jest potrzebne. Ważne, że przetrwaliśmy napór Legii, która napierała na nas poprzez stałe fragmenty gry i dośrodkowania ze skrzydeł. Wiedzieliśmy, gdzie przyjechaliśmy i byliśmy świadomi tego, że trzeba pocierpieć trochę w defensywie – ocenia Kiereś.

Szkoleniowiec PGE Stali zasugerował, że jego zespół popełniał ostatnio błędy m.in. dlatego, że za dużo akcentów położył na ofensywę.

– Przesuwając walory ofensywne jeszcze mocniej, zaczęliśmy tracić głupie bramki. Wróciła konsekwencja, dyscyplina całego zespołu i wydaje mi się, że dobrze zarządzaliśmy meczem i okresem przygotowawczym do tego spotkania – zaznaczał Kiereś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24