Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 25 lat więzienia za zabójstwo kobiety z tatuażem

Dorota Wilk
Łukasz T. i Łukasz P. na ogłoszenie wyroku zostali doprowadzeni z tymczasowego aresztu.
Łukasz T. i Łukasz P. na ogłoszenie wyroku zostali doprowadzeni z tymczasowego aresztu. Fot. Bartosz Frydrych
- Ciosy zadawane Teresie K. od razu były nastawione na pozbawienie jej życia - tak wczoraj Sąd Okręgowy w Rzeszowie uzasadniał wyrok skazujący Łukasza P. i Łukasza T. Obaj dostali po 25 lat więzienia.

Mają też zapłacić po 20 tys. zł zadośćuczynienia mężowi zabitej kobiety. Osierociła ona 7 dzieci. Z kolei Jacek K., oskarżony o pomoc w ukryciu zwłok Teresy K., usłyszał wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna odpowiadał przed sądem z wolnej stopy. Łukasz T. i Łukasz P. przebywają w tymczasowym areszcie. Wyrok nie jest prawomocny.

Spotkali ją przed sklepem

Przypomnijmy. Nagie ciało Teresy K. znaleziono w czerwcu 2012 r. nad Wisłokiem w Rzeszowie. Na trop, że w sprawę mogą być zamieszani Łukasz T. i Łukasz P., policja wpadła dzięki połączeniom telefonicznym, które wykonywali z telefonu ofiary. Funkcjonariusze odnaleźli też na złomie sprasowany samochód należący do jednego z oskarżonych. W aucie natrafili na ślady krwi należące do Teresy K.

Wszystko zaczęło się wieczorem w maju 2012 r. Obaj mężczyźni najpierw pili alkohol w mieszkaniu w Rzeszowie. Potem pojechali autem w okolice dworca PKP. Tutaj przed sklepem. Cała trójka pojechała na ognisko do miejscowości Lipie.

Sąd ustalił, że w samochodzie doszło do stosunku Łukasza T. z Teresą K. Do drugiego stosunku, z Łukaszem P., kobieta została zmuszona siłą. Była bita i kopana.

Zacierali ślady

Gdy Teresa K. straciła przytomność mężczyźni postanowili zostawić ją w zaroślach. Kobieta jeszcze wtedy żyła. Ocknęła się, gdy wyrzucali ją z auta. Zaczęła krzyczeć i uciekać.

- To wywołało agresję u oskarżonych - podkreślał wczoraj sąd. Wtedy zaczęli znowu ją bić. Według prokuratury, użyli do tego lewarka.

W momencie, gdy zorientowali się, że kobieta nie żyje, zadzwonili po Jacka K., by pomógł im ukryć zwłoki. Wrócili też na miejsce ogniska, by spalić ubrania Teresy K. i zatrzeć ślady.

Ciało kobiety, odnalezione nad rzeką, było w tak posuniętym rozkładzie, że śledczy mieli problem z identyfikacją ofiary. Pomogły publikacje w prasie róży, którą Teresa K. miała wytatuowaną na ramieniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24