(fot. info. Liliana Kosakowska)- Boli mnie, kiedy widzę, co trafia do kubłów na śmieci. A wiem, co mówię, bo działam też w radzie osiedla - przyznaje Aleksander Zacios, prezes rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. - To smutne, że żywności nie marnują duże hotele i firmy, które regularnie nam ją dostarczają, a nie potrafią tego zrobić mieszkańcy miasta. W efekcie jedzeniem, które mogłoby trafić do potrzebujących, pożywiają się szczury - ubolewa.
Szkodzimy środowisku
Jak dodaje, wyrzucamy w zasadzie wszystko: sałatki, kiełbasy, pasztety, mięso. Nie mamy też szacunku dla chleba. Potwierdza to dyrektorka Podkarpackiego Banku Żywności w Rzeszowie, która od lat namawia mieszkańców regionu do rozsądnych zakupów przed świętami.
- To ma też bezpośredni wpływ na nasze środowisko, bo do wytworzenia, a później zutylizowania wyrzuconej żywności marnowana jest ogromna ilość wody i energii, rosną też koszty wywożenia odpadów i ceny w sklepach, bo więcej wyrzucając musimy więcej kupować - tłumaczy Dorota Rosińska-Jęczmienionka z PBŻ. - Nie wspominając o tym, że w śmieciach lądują nasze własne, wcale nie małe pieniądze, które wydaliśmy na przedświąteczne zakupy.
To część tradycji
Dlaczego mimo wszystko nie potrafimy zaplanować ich z głową i kupujemy więcej niż możemy zjeść? Jak wyjaśnia Damian Drąg z Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie przyczyną jest podświadome kultywowanie tradycji świątecznego obżarstwa. - Dawniej takie obrzędowe przejadanie się towarzyszyło wszystkim przełomowym okresom w roku: chrzcinom, weselom, zaduszkom i oczywiście Wielkanocy. Miało sprawić, że jedzenia nie zabraknie nam przez cały rok - wyjaśnia etnograf. - Tyle że wtedy ludzie nie wyrzucali żywności, bo przed świętami faktycznie pościli przez 40 dni. A kto dziś odmawia sobie czegokolwiek poza słodyczami?
Przetwarzaj lub podziel się
Jak szacują pracownicy banków żywności, co najmniej jedna czwarta zmarnowanego jedzenia to skutek złego gospodarowania zapasami, gromadzonymi w domowych spiżarniach. Można tego uniknąć właściwie przechowując jedzenie.
- Wszystkie potrawy trzymajmy w folii lub pod przykrywką garnka. Odgrzewamy nie całość, ale taką ilość, jaką jednorazowo zjemy - radzi dyrektorka PBŻ.
Po ugotowaniu lub podgrzaniu żywność należy szybko schładzać do temperatur 4-6 st. C. Nie powinno się jej trzymać przez wiele godzin np. na stygnącej płycie kuchenki elektrycznej. Wyrzucania żywności można też uniknąć przygotowując dania z tego, co nam zostało. Przepisy znajdziemy na stronie niemarnuje.pl. Ci, którzy niezepsutą żywnością chcą się podzielić z innymi mogą zgłaszać się do Podkarpackiego Banku Żywności w Rzeszowie lub placówek towarzystwa im. św. Brata Alberta. - U nas nie zmarnuje się nawet okruszek chleba - zapewnia jego prezes.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce