Prawo jazdy nie będzie bezterminowe

Dodajmy, że wydanie nowego dokumentu kosztować będzie 80 zł.

W tej chwili, aby dostać prawo jazdy kategorii B, czyli uprawniające do kierowania samochodem osobowym, trzeba mieć skończone 18 lat, zaliczyć kurs nauki jazdy i zdać egzamin. Kandydat na kierowcę musi przejść też badania lekarskie. Ich najważniejsza część to wizyta u okulisty. Jeżeli lekarz oceni, że kierowca ma dobry wzrok, prawo jazdy dostanie bezterminowo.

Badania tak, ale częściej

Od stycznia 2009 roku te zasady się zmienią. Urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury kończą prace nad projektem ustawy o kierujących pojazdami. W świetle nowych przepisów prawa jazdy wydawane w 2009 roku mają być ważne przez 15 lat. Po upływie tego czasu kierowca będzie musiał ponownie przejść badania lekarskie i zdać testy psychologiczne. Od ich wyniku będzie zależało, czy urzędnicy wydadzą mu nowy dokument.

- Pomysł nie jest zły, ale trzeba go dopracować - ocenia Jerzy Moskwa, główny egzaminator w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Rzeszowie. - Jeśli chcemy wprowadzić badania, to nie co 15 lat, ale jak w USA co 4-5 lat. Nie ma potrzeby tak częstej wymiany dokumentów. To dla kierowców strata pieniędzy

Z projektem zmian nie zgadza się Jan Sowa, właściciel szkoły nauki jazdy Autokurs.

- To oczywiste, że pomyślne wyniki badań bez problemu załatwią sobie nawet ci kierowcy, którzy kiepsko widzą. Zupełnie nie rozumiem pomysłu testów psychologicznych dla kierowców samochodów osobowych. Już teraz w przychodniach medycyny pracy jest tłok, a załatwienie testów trwa cały dzień. Zmiana przepisów zablokuje przychodnie i zmusi kierowców do czekania w gigantycznych kolejkach - mówi J. Sowa.

Właścicieli samochodów irytuje fakt, że oprócz badań będą musieli płacić za kolejne wydanie prawa jazdy.

- 80 zł piechotą nie chodzi - denerwuje się Michał z Rzeszowa. - Dlatego skoro mamy wymieniać dokumenty, niech minister za to zapłaci. Nie może być tak, że kierowcy zawsze cierpią przez pomysły urzędników.

Projekt ustawy pod obrady sejmu trafi w ciągu kilku miesięcy. Przepisy mają obowiązywać od przyszłego roku.