- Wróciliśmy w poniedziałek z urlopu i śmieci już tam były. Za budynkiem, jeszcze w tamtym tygodniu stała przyczepa kempingowa. Właściciel wyrzucił z niej wszystkie rzeczy, zabrał ją, a śmieci zostawił. Tak jest na pewno od piątku. Śmieci w większości leżą na terenie należącym do miasta
- skarży się Alina Giergiel, współwłaścicielka kamienicy.
Problem trwa od lat: mieszkaniec Rzeszowa gromadzi w swojej części kamienicy rzeczy, które większość osób uważa za śmieci. Cały budynek jest zasypany tekturą, papierami, styropianem czy elektrośmieciami i gałęziami. Mężczyzna, kiedy zabrakło mu miejsca w środku, ustawił przy budynku samochody i przyczepę kempingową, również wypełniając ją swoimi rzeczami. W marcu, po naszej interwencji, część "bałaganu" udało się uprzątnąć. Zniknęły pudła sprzed podjazdu i część śmieci z terenu wokół budynku.
Właściciel nietypowej kolekcji w kamienicy przy Jałowego deklaruje, że posprząta
- Było wysprzątane, natomiast już z powrotem się "nazbierało" - opisuje Alina Giergiel.
I dodaje, że problem od razu został zgłoszony do miasta i straży miejskiej. A co na ten temat sądzi sam mężczyzna, do którego należy "kolekcja"?
- Wywiozłem już przyczepę i z tej przyczepy muszę poukładać rzeczy. W tej chwili sprzątam i nie ma problemów. Co jest do wyrzucenia to wyrzucę i nie będzie tych rzeczy
- powiedział nam mieszkaniec kamienicy przy Jałowego.
Zadeklarował również, że wykona to w ciągu kilku najbliższych dni. Odniósł się też do tego, że pracownicy miejscy w marcu uprzątnęli część jego rzeczy.
- Była tam nowa kuchenka gazowa. Została ukradziona, bo trudno nazwać to posprzątaniem. Drzewo na opał też pojechało - relacjonuje nam mężczyzna.
Był porządek, znów jest "śmietnisko". Nikt nie może posprzątać kamienicy w centrum Rzeszowa?
Pomijając "walory estetyczne" miejsca, sąsiedzi mieszkańca najbardziej obawiają się pożaru. Tłumaczą nam, że wystarczy niedopałek papierosa, aby wszystko się zapaliło. Właściciel kolekcji nie widzi takiego problemu.
- Nic nie spłonie, jak dotąd nic się nie stało. Chcę to pociąć, bo w zimie będę palić drewnem
- argumentuje.
Władze miasta problem znają doskonale. Wiedzą również, że po marcowej akcji sprzątania, odpady znów się nagromadziły.
- Straż miejska regularnie chodzi do tego pana. Pamiętamy o nim, wiemy, że to przeszkadza mieszkańcom, dlatego jest pod opieką. Problem w tym, że możemy te śmieci usuwać lub nakazywać usunięcie tylko z terenu należącego do miasta. A na terenie prywatnym jest z tym problem - wyjaśnia Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Podkreśla, że mężczyzna jest stale nakłaniany do posprzątania rzeczy i utrzymywania porządku. Niestety, nie raz ich prośby rozumiane są na opak. Okazuje się też, że problem jest doskonale znany straży pożarnej.
- W tym roku była lustracja z naszej strony na wniosek jednego z mieszkańców. Stwierdziliśmy stan faktyczny: składowanie materiałów palnych. Z tym, że tego, co składowane w przestrzeni mieszkania, nie mamy prawa kontrolować. Stwierdzono głównie składowanie w pojazdach. Zawiadomiliśmy kolejne służby, aby podjęły działania
- opisuje st. kpt. Kinga Styrczula, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
Podkreśla, że jako straż pożarna działają w zakresie prawa. Niestety, nie mają możliwości sprawić, aby te materiały zniknęły.
Gdynia Orłowo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ewa Demarczyk okradziona po śmierci? Znamy wyrok w głośnej sprawie
- Tak Krupińska wyglądała, zanim została sławna. Na tych zdjęciach trudno ją rozpoznać?
- 50-letnia Kasia Kowalska pokazała wdzięki w odważnej mini. Zbieramy szczęki z podłogi
- Ile Tomaszewska zaoszczędziła na wyprawce dla córki? Sprawdziliśmy!