Przed Sądem Rejonowym w Staszowie miał się w środę rozpocząć proces Zbigniewa J., emerytowany sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Na sali rozpraw stawił się sąd, świadkowie i prokurator. Ale nie było oskarżonego, który faksem przysłanym dzień wcześniej poinformował, że przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Efekt?
Sąd musiał ponownie odroczyć rozpoczęcie procesu, w którym sędzia odpowiadać ma za to, że w grudniu 2006 roku, na trasie Tarnobrzeg- Stalowa Wola prowadził auto kompletnie pijany (2,36 prom.), uciekał policji wyzywającej go do zatrzymania się, spowodował kolizję i był agresywny wobec interweniujących policjantów.
A na dodatek nie miał prawa jazdy, bo zabrano mu je za... jazdę po pijanemu w sierpniu 2005 r.
- Po raz drugi na daremnie przyjechałem do sądu. A podatnik musi płacić za moje przejazdy i utracone dniówki w pracy - mówi Wiesław Jedlikowski, naoczny świadek pijackiej jazdy sędziego.
Prokurator Łukasz Harpula zawnioskował, aby poddać sędziego ponownie badaniom psychiatrycznym, po to, aby dowiedzieć się, czy rzeczywiście nie może on uczestniczyć w rozprawach.
Sąd na razie na to nie przystał i wyznaczył trzeci termin rozpoczęcia procesu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Słowa Justyny Kowalczyk rok po śmierci męża. Zdradziła, jak wygląda jej życie
- Maciej Dowbor drży o swoją pracę w Polsacie?! Wyjawił nam prawdę o swoich KREDYTACH
- Rafał Mroczek tworzy wymarzony dom. Będzie kosztować krocie [TYLKO U NAS]
- Andrzej Zieliński pocałował brata po śmierci. To stało się potem. "Trudno uwierzyć"