Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator: lekarz i położna winni śmierci dziecka

Marcin Radzimowski
O tragedii pani Izy i jej męża pisaliśmy w grudniu 2006 roku. Dzięki determinacji rodziców (na zdj. Izabela L. kilka dni po zabiegu) za naszym pośrednictwem o sprawie dowiedziała się prokuratura i wszczęła śledztwo.
O tragedii pani Izy i jej męża pisaliśmy w grudniu 2006 roku. Dzięki determinacji rodziców (na zdj. Izabela L. kilka dni po zabiegu) za naszym pośrednictwem o sprawie dowiedziała się prokuratura i wszczęła śledztwo. Fot. Klaudia Tajs
Zdaniem prokuratury ginekolog - położnik Ryszard S. oraz położna Alina S. z tarnobrzeskiego szpitala doprowadzili do śmierci dziecka.

Dziecko zmarło w łonie matki przez to, że lekarz i połozna nie zareagowali właściwie. Tak uważaj Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu, która wczoraj przedstawiła im zarzuty.

O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy w grudniu 2006 roku, kilka dni po tragedii, która dotknęła małżeństwo z Łoniowa (powiat sandomierski). Po artykułach prasowych prokuratura wszczęła śledztwo, gdyż szpital nie powiadomił o śmierci na sali porodowej.

Prokuratura nie komentuje

- Potwierdzam, że lekarz i położna usłyszeli zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Podejrzani nie przyznali się do zarzutu, lekarz ginekolog złożył wyjaśniania - mówi prokurator Marek Grela z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. - O szczegółach nie mogę mówić ze względu na dobro śledztwa, które wciąż jest prowadzone.

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, głównym asem w ręku prokuratury jest opinia biegłych z Uniwersytetu Jagiellońskiego, która opracowywana była przez blisko osiem miesięcy. Lekarze sporządzając ją opierali się na wydrukach badań KTG płodu ( monitorowanie akcji serca).
Z wykresów wynika jednoznacznie, iż 13 grudnia dziecko w łonie 22-letniej Izabeli L. żyło, a wskazania bicia małego serca było prawidłowe. Kobieta poczuła się źle następnego dnia, kolejne badanie KTG wykonano 14 grudnia, ok. godziny 21. Na wykresie widać zanikające czynności życiowe płodu.

Jak się dowiedzieliśmy, według biegłych niewątpliwie był to stan zagrożenia ciąży i należało niezwłocznie podjąć działania. Specjaliści określili też, że "z wysokim prawdopodobieństwem dziecko by przeżyło", gdyby w tym czasie wykonano cesarskie cięcie.

Za późno

Ale położna Alina S. nie spieszyła się z powiadomieniem lekarza dyżurnego - Ryszarda S. o tym, że dzieje się coś złego z dzieckiem w łonie matki. Dopiero dwie godziny później wykonano kolejne badanie KTG, po którym ciężarna trafiła na stół operacyjny, gdzie przeprowadzono cesarskie cięcie. Niestety z łona wyjęto martwy płód, dziecko zmarło wskutek ostrej wewnątrzmacicznej zamartwicy płodu.

- O prokuratorskich zarzutach postawionych lekarzowi i położnej, nie zostaliśmy jeszcze poinformowani. Gdy to się stanie, wspólnie z dyrektorem zastanowimy się nad schematem działania - mówi Wojciech Wąsik, zast. dyr. Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24