Władze miejskie twierdzą, że miały na to pozwolenie.
9 maja Wacław Pudłocki, przemyski ekolog, zawiadomił przemyską Prokuraturę Rejonową o tym, że ktoś chce wyciąć drzewa na cmentarzu przy Kruhelskiej. Były to klony, jesiony i lipy. Dzień później drzewa zostały wycięte.
- O sprawie dowiedziałem się od mieszkańców, dlatego postanowiłem interweniować. W tych drzewach były dziuple dzięciołów. Ptaki wychowywały w nich młode. Niestety, nie udało się zapobiec wycince. To co zrobiono, można nazwać bandytyzmem - mówi pan Wacław.
Twierdzi, że chociaż nie udało się zapobiec wycince, to może przynajmniej uda się dotrzeć do sprawców i ich ukarać. Prokuratura zleciała policji przeprowadzenie czynności w tej sprawie.
Setki tysięcy kary
Setki tysięcy kary
W Polsce kary za wycięcie drzew są ogromne. Zależą od gatunku drzewa, wieku i obwodu pnia. Usunięcie dorodnej, wiekowej lipy może kosztować nawet kilkaset tys. złotych. Rekordowa w Polsce kara, 27 mln złotych, została nałożona na Niemca, który w Braniewie w woj. warmińsko - mazurskim wyciął bez pozwolenia 400 drzew, w tym pomniki przyrody.
Władze miejskie bronią się, że usunięcie drzew było konieczne.
- Na wycinkę drzew na cmentarzu przy ul. Kruhelskiej było wydane pozwolenie. Ze względów bezpieczeństwa, decyzja miała charakter natychmiastowej wykonalności - mówi Rafał Porada z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.
Ekolodzy twierdzą, że wycinka na Kruhelskiej to tylko jeden z wielu przypadków, które ostatnio miały miejsce w Przemyślu. Kompletują na ten temat dokumenty. Oceniają, że w ciągu ostatnich pięciu lat w mieście wycięto w sumie kilka tys. drzew. W najbliższym czasie o sprawie poinformują inne instytucje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?