Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemyscy samorządowcy i przedsiębiorcy będa walczyć z kryzysem

Norbert Ziętal
Do sztabu kryzysowego weszli samorządowcy, przedsiębiorcy i przedstawiciele organizacji biznesowych. - Nasze dwie firmy mają się dobrze, ale z uwagi na to, że część surowców importujemy, uważnie patrzymy na to, co się dzieje na świecie - mówi Wojciech Inglot (z prawej), właściciel firm Inglot i Inglot RSC, działających na całym świecie.
Do sztabu kryzysowego weszli samorządowcy, przedsiębiorcy i przedstawiciele organizacji biznesowych. - Nasze dwie firmy mają się dobrze, ale z uwagi na to, że część surowców importujemy, uważnie patrzymy na to, co się dzieje na świecie - mówi Wojciech Inglot (z prawej), właściciel firm Inglot i Inglot RSC, działających na całym świecie. NORBERT ZIĘTAL
Przemyscy samorządowcy i przedsiębiorcy powołali sztab do walki z kryzysem. Jednym z pomysłów ma być utworzenie lokalnej agencji zatrudnienia.

- W kwietniu ub. roku kryzys uderzył w Amerykę, w drugiej połowie ub. roku nastąpiło załamanie na rynkach europejskich. Mamy taki profil produkcji, że odczuliśmy to od razu. Powoli kryzys dociera do Polski i wkrótce wszyscy go odczujemy - mówi Krzysztof Kogut z przemyskiej firmy Plasmet.

Pracownik potrzebny na chwilę

Nie wyklucza, że chcąc ratować firmę przed upadkiem, Plasmet będzie musiał zwalniać. Podobne wypowiadali się inni przedsiębiorcy. Wielu narzekało na nierealne polskie prawo pracy, które powoduje, że nasze firmy są mniej konkurencyjne w stosunku do zagranicznych.

- Dostajemy jakieś atrakcyjne zamówienie. I przydałoby się np. na tydzień lub dwa zatrudnić kilkunastu pracowników. Nie robimy tego, bo trudno takie osoby zatrudnić, a jeszcze trudniej zwolnić po realizacji zamówienia. Istnieją oczywiście inne formy chwilowego zatrudnienia, ale są one równie niekorzystne dla przedsiębiorców i nie będą oni z nich korzystać - argumentuje przedstawiciel jednej z firm produkcyjnych.

Na razie bez zwolnień grupowych

Iwona Kurcz - Krawiec, dyr. przemyskiego Powiatowego Urzędu Pracy poinformowała, że jak dotychczas żadna z firm w Przemyślu i powiecie nie zgłosiła zamiaru zwolnień grupowych. Wiadomo jednak, że zwolnienia są, a pracodawcy tak redukują załogi, aby nie podpaść pod "zwolnienia grupowe".

Stopa bezrobocia w Przemyślu (16,7 proc.) i powiecie przemyskim (17,9 proc.) od wielu lat jest większa niż w całym woj. podkarpackim (13,1 proc.), która i tak należy do najwyższych w Polsce.

Teoria sobie, praktyka sobie

Dyrektor przemyskiego PUP przekonywała o wielu możliwościach refundowania kosztów zatrudnienia. O tym samym mówił prezydenta Przemyśla Robert Choma.
W odpowiedzi przedsiębiorcy stwierdzili, że rzekome ułatwienia przy zwiększaniu zatrudnienia są atrakcyjne tylko w teorii.

Wielu było zdania, że obecnie powinno się bardziej skupić uwagę na utrzymaniu dotychczasowego zatrudnienia niż myśleć o jego zwiększaniu.

- Często jest tak, że przychodzi duże zamówienie i aby je zrealizować, przydaliby się dodatkowi ludzie. Jednak nie na stałe, lecz na pewien okres. Teraz trudno kogoś zatrudnić na chwilę. Dlatego dobrym rozwiązaniem byłoby powołać lokalną w Przemyślu agencję zatrudnienia, która dysponowałaby takimi pracownikami - twierdzi Janusz Gorczak z Zakładów Płyt Pilśniowych "Fibris" w Przemyślu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24