Przybywa obrońców Polmosu w Łańcucie

W piśmie wysłanym do francuskiego właściciela fabryki wódek, wojewoda podkarpacki,  Ewa Leniart, informuje, że likwidacja zakładu może być ciosem dla całego regionu. Jednocześnie prosi o wyznaczenie osoby, z którą mogłaby się kontaktować w tej sprawie.

Decyzja spodziewana jest w tym miesiącu

Od pewnego czasy właściciel łańcuckiego zakładu, Marie Brizard Wine & Spirit planuje przenieść produkcję do Starogardu Gdańskiego, stamtąd jest dowożony do Łańcuta spirytus. Ostateczna decyzja prawdopodobnie ma zapaść w tym miesiącu.

Oczekiwanie na spotkanie

Póki co,  nie ustalono jeszcze terminu kolejnego spotkania podkarpackich samorządowców oraz parlamentarzystów z kompetentnym przedstawicielem właściciela.

W swoim piśmie do prezesa zarządu Marie Brizard Wojewoda zwraca uwagę, że Polmos istnieje od 250 lat i z sukcesem kontynuuje tradycje gorzelniane. Jako jedyna fabryka w Polsce wytwarza Rosolisy czyli likiery na bazie receptur hrabiego Alfreda Potockiego.

W zakładzie zatrudnionych jest 159 osób

Tymczasem walka o ratowanie Fabryki Wódek w Łańcucie przybiera coraz to nowe formy. Po profilu na Facebooku, spotkaniach z samorządowcami, przyszedł czas na ulotki, które były kolportowane w Łańcucie i okolicy.

 Pracownicy Polmosu apelują, by wysyłać maile do Francji do siedziby firmy Marie Brizard, do której należy Polmos, z apelem o nielikwidowanie fabryki.

Zatrudnieni w Fabryce Wódek Polmos, założyli także na facebooku profil "Wspieramy Fabrykę Wódek Polmos Łańcut". Profil zbiera coraz wiecej polubień.
Jeszcze na początku grudnia ub. roku, w urzędzie marszałkowskim odbyło się spotkanie przedstawicieli załogi fabryki z marszałkiem Władysławem Ortylem, parlamentarzystami, starostą łańcuckim, burmistrzem Łańcuta oraz dyrektorem zarządzającym Marie Brizard Polska, Dariuszem Jamiołą.