Radni patrzą sobie na ręce

Radny Tadeusz Kamiński domaga się wyjaśnień, dlaczego firma należąca do szwagra radnego Józefa Czernickiego wygrała przetarg na dostawę wyrobów foliowych do szpitala. - Nie oskarżam nikogo, jednak moje zdziwienie budzi fakt, że firma w ciągu pięciu lat zmieniła siedem razy siedzibę. Poza tym żona radnego występuje jako współwłaścicielka raz pod obecnym nazwiskiem a potem pod rodowym - twierdzi radny Kamiński. - Będę się domagał wyjaśnienia sytuacji.
Dyrekcja szpitala uważa, że bez znaczenia jest fakt, do kogo należy firma. - To była najkorzystniejsza oferta w przetargu - twierdzi Wojciech Wiśniewski, zastępca dyrektora SP ZOZ. - Umowę podpisywaliśmy z właścicielem Zakładu Wyrobów Foliowych, Tadeuszem Sokołowskim, a nie żoną radnego. Nie sprawdzaliśmy, kto ma w niej udziały. Od firmy kupujemy worki foliowe na odpady.
Zakład Wyrobów Foliowych w zamian za dzierżawę miejsca w szpitalu dzieli się także zyskami z automatu sprzedającego pantofle foliowe. Miesięcznie szpital z tego tytułu otrzymuje dodatkowo sto złotych. - Dla szpitala to korzystne warunki, dlatego wybraliśmy tą firmę - zapewnia Wojciech Wiśniewski.
- To bzdura, moja żona nie ma udziałów w tej firmie - powiedział "N" radny Józef Czernicki. - Nigdy nie prowadziłem rozmów z dyrekcją szpitala na temat, kto ma wygrać przetarg. Każdy jednak ma prawo prowadzić działalność gospodarczą i startować w przetargach, także krewni mojej żony. Do pana Kamińskiego odnoszę się z szacunkiem. Był senatorem i starostą, uważam go za mądrego człowieka, który powinien się cieszyć, że firmy z naszego powiatu świadczą usługi dla naszych placówek.