MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Real poważnie osłabiony przed półfinałem Ligi Mistrzów z Manchesterem City

Hubert Zdankiewicz
Ronaldo i Benzema polecieli do Anglii, ale czy zagrają, okaże się dopiero przed meczem.

Real potrzebuje najlepszej wersji Bale’a - mówi na antenie radia Cadena SER były dyrektor sportowy Królewskich Jorge Valdano. Ameryki nie odkrywa, bo w związku z niepewnym występem Cristiano Ronaldo i Karima Benzemy właśnie walijski skrzydłowy będzie musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za strzelanie goli. W sobotnim meczu ligowym z Rayo Vallecano Gareth Bale stanął na wysokości zadania, trafił do siatki dwa razy, a zespół z Madrytu wygrał 3:2 (choć przegrywał już 0:2) i nadal liczy się w rywalizacji o mistrzostwo Hiszpanii.

We wtorek na Etihad Stadium Królewskich czeka jednak znacznie trudniejsze zdanie. Dla Manchesteru City to co prawda absolutny debiut na tym etapie Ligi Mistrzów (Real zagra za to w półfinale po raz 27.), ale The Citizens przystąpią do rywalizacji bez kompleksów. Trudno, by było inaczej, skoro mają w składzie takie gwiazdy, jak Sergio Aguero czy Kevin De Bruyne.

Argentyńczyk i Belg mieli w tym sezonie problemy ze zdrowiem (drugi z wymienionych poważne). Ostatnio obaj są już jednak w pełni sił i imponują formą. Aguero strzelił pięć goli w trzech ostatnich meczach ligowych City. Dwa trafienia De Bruyne w ćwierćfinałach z PSG zapewniły z kolei Manchesterowi półfinał LM.

- Marzymy o finale i mam nadzieję, że w nim zagramy - nie ukrywa cytowany przez oficjalną stronę klubu Kelechi Iheanacho, strzelec dwóch bramek w ostatnim meczu ligowym ze Stoke City. - Musimy być skupieni i ciężko pracować, bo Real to znakomita drużyna. Jesteśmy jednak przygotowani, aby stawić im czoła. Liga Mistrzów to wielkie rozgrywki i musimy zachować koncentrację, ale również powinniśmy się dobrze bawić tym spotkaniem. Musimy wygrać pierwszy mecz, bo rewanż będzie bardzo trudny - dodaje Nigeryjczyk.

Podobnie myślą jego koledzy. - Świetnie jest być w półfinale, ale chcemy więcej - mówi kapitan Manchesteru Vincent Kompany. - Gra przeciwko Realowi Madryt to coś ogromnego. Zmierzymy się z jednym z największych klubów wszech czasów. Nasi kibice będą mogli zrobić różnicę i jeśli staną na wysokości zadania, to my również. Jeszcze się nie zdarzyło, byśmy źle zagrali, mając ich wsparcie - dodaje belgijski stoper, którego występ stał do końca pod znakiem zapytania. Jeszcze w poniedziałek rano nawet oficjalna strona UEFA miała go na liście graczy kontuzjowanych, ale Kompany zapewnia, że wszystko jest już w porządku. - Przeszedłem długą rehabilitację i gra w półfinale Ligi Mistrzów to dla mnie nagroda. Ludzie mówią wiele o moich problemach, ja mówię wiele o pracy nad powrotem. Ludzie mówią o 14 kontuzjach łydki, ja mówię o 14 powrotach. Teraz jestem gotowy na sto procent - podkreśla.

Jego obecność na boisku na pewno pomoże The Citzens. Zwłaszcza w sytuacji, gdy pod znakiem zapytania stoi występ Yaya Toure. Doświadczony pomocnik nabawił się urazu mięśniowego w meczu ze Stoke i jeszcze w poniedziałek nie trenował z resztą zespołu. Mniej lub bardziej poważne problemy ze zdrowiem mają również m.in. David Silva, Samir Nasri i Nicolás Otamendi.

To jednak nic w porównaniu z problemami Realu. Ronaldo i Benzema polecieli co prawda z kolegami do Manchesteru, ale decyzja o ich występie zapadnie dopiero przed meczem.

O tym, że Portugalczyk będzie w stanie zagrać we wtorek, przekonana jest „Marca”. Zdaniem madryckiego dziennika gorzej wygląda za to sytuacja Francuza, ale trener Zinedine Zidane ma go na szczęście kim zastąpić. Pierwszym wyborem jest Lucas (w tej sytuacji to on i Bale zagrają na skrzydłach, a Ronaldo przejdzie do środka). Drugim - uniwersalny Jesé (może grać w środku i na obu skrzydłach). Trzecią - Isco (wzmocniłby środek pola, a Ronaldo i Bale stworzyliby w tym wariancie parę napastników).

- Czy boimy się Cristiano Ronaldo? Musimy się martwić całym Realem Madryt, nie tylko Cristiano. Oni mają bardzo dobrych zawodników, a my musimy bronić jak drużyna. Ronaldo też jest zresztą do zatrzymania - zapowiada trener City Manuel Pellegrini. - Wiedziałem o nim wszystko z czasów, gdy grał w Manchesterze United, a ja prowadziłem Villarreal. Graliśmy z nimi cztery razy w Lidze Mistrzów i za każdym razem kończyło się remisami 0:0, więc jeśli chodzi o defensywę, spisywaliśmy się dobrze - przypomina, dodając przy okazji, że w tamtych meczach jego obrońcy musieli zwracać uwagę nie tylko na Ronaldo, bo w MU grali wówczas również Wayne Rooney, Ryan Giggs, Paul Scholes i Ruud van Nistelrooy.

Pellegrini miał zresztą okazję prowadzić Portugalczyka, bo to właśnie on był trenerem Królewskich w pierwszym sezonie Ronaldo na Santiago Bernabeu. Teraz może zrobić użytek z tej wiedzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24