
Karpaty Krosno o finał walczyły z 3-ligowym Sokołem Sieniawa i sprawiły, trzeba przyznać, sporą niespodziankę, bo po dogrywce pokonały wyżej notowanego rywala. W drugiej parze Wisłok Wiśniowa grał na wyjeździe z Unią Nowa Sarzyna i w pełni zasłużenie wygrał.
Już w sobotę zespoły Dariusza Liany i Krzysztofa Koraba zagrają o główne trofeum, ale nie tylko o nie. Gra toczy się bowiem również o 40 tysięcy złotych dla zwycięzcy (przegrany otrzyma 10 tys., przyp.red.), a wygrany w I rundzie Totolotek Pucharu Polski zagra na własnym boisku z PGE Stalą Mielec, a więc beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy.
- Mecz ma na pewno wysoką stawkę i można się spodziewać ciekawego widowiska. W grze są fajne pieniążki, a na horyzoncie widać już mecz ze Stalą Mielec - powiedział trener krośnian, którzy będą gospodarzem tego meczu, a patrząc na ich formę, pewnie i małym faworytem.
- Nie patrzymy na to ile meczów z rzędu wygraliśmy. Dla nas liczy się tylko każde kolejne spotkanie. Na pewno gra w pucharze to dla nas bardzo fajna przygoda. Z Wisłokiem znamy się dobrze. To na pewno solidny i doświadczony zespół
- mówi Dariusz Liana.
- Z kimś w końcu Karpaty muszą przegrać - uśmiecha się Krzysztof Korab.
- Nie po to doszliśmy tak daleko, żeby się teraz bać. Podejdziemy do tego meczu z wiarą i na pewno chcemy wygrać - zapewnia trener Wisłoka.
- Na pewno fajnie by było zmierzyć się ze Stalą Mielec. Łatwo jednak na pewno nie będzie - kończy.
Początek meczu w Krośnie w sobotę o godzinie 17.
ZOBACZ TAKŻE - Bogusław Wyparło o transferach i sytuacji finansowej klubu: zbudujemy kadrę, na którą będzie nas stać [STADION]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?