Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekordowo drogie wybory. Dziesiątki milionów na karty, kampanie i komisje

Bartosz Gubernat
Krzysztof Kapica
Listopadowe wybory samorządowe będą najdroższymi w historii Polski. W skali kraju mogą kosztować nawet 290 mln zł. W regionie ok. 15 mln zł.

Z danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że najwięcej, ok. 130 mln zł pochłoną wynagrodzenia członków komisji wyborczych. W porównaniu do poprzednich wyborów będą one o 100 procent wyższe. W komisji obwodowej, których na Podkarpaciu będzie ponad 1700, przewodniczący dostanie 380 zł, zastępca 330 zł, a pozostali członkowie po 300 zł. Jeszcze więcej zarobią członkowie 182 komisji terytorialnych. Tu przewodniczący może liczyć na 650 zł, zastępca na 600 zł, a członek na 550 zł.

- Podwyżka była konieczna, bo przy poprzednich stawkach trudno było znaleźć chętnych do pracy. A wbrew pozorom to trudne i wyczerpujące zajęcie, nierzadko obliczanie wyników trwa dwie, trzy noce - mówi Roman Ryniewicz, dyrektor rzeszowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

Jego słowa potwierdza PKW, która miała poważny problem ze skompletowaniem składów komisji podczas tegorocznych wyborów do Europarlamentu. Na Podkarpaciu na diety przygotowano łącznie 7,2 mln zł.

Olbrzymie pieniądze pochłonie drukowanie kart do głosowania. Szacuje się, że w skali kraju będzie to ok. 73 mln zł. Na Podkarpaciu ok. 3,8 mln zł. Najwięcej, ok. 90 groszy wyniesie cena kompletnej karty - broszury w wyborach do sejmiku. Na tyle samo szacuje się koszt karty do wyborów w miastach na prawach powiatu, gdzie będzie się wybierać radnych i prezydenta. 60 groszy to koszt karty w gminie.

- Tam, gdzie dojdzie do drugiej tury, kart trzeba będzie dodrukować. Ale wówczas będą znacznie mniejsze i nie powinny kosztować więcej niż 15 groszy za sztukę - słyszymy w zespole prawnym i organizacji wyborów PKW.

Co ciekawe, karty muszą być przygotowane na stuprocentową frekwencję. Jeśli podobnie jak w poprzednich wyborach połowa uprawnionych nie zagłosuje, niewykorzystane druki trzeba będzie zniszczyć.

W skali kraju szacowane wydatki na kampanię wyborczą są niższe niż przed czterema laty. Podczas gdy wówczas PO, PiS, PSL i SLD wydały na ten cel 83 mln zł, dziś mówi się o kwocie ok. 50 mln zł. W Np. w Rzeszowie kandydaci do rady miasta kampanię finansują na własną rękę. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, w jednym z dużych komitetów za pierwsze miejsce na liście trzeba było zapłacić 10 tys. zł, za drugie 5 tys. zł, a za pozostałe po 1,5 tys. zł. Te pieniądze zostały wydane na materiały promocyjne, które w ostatnich tygodniach są zamawiane w drukarniach w setkach tysięcy sztuk.

Jak przekonuje Konrad Fijołek, szef komitetu wyborczego Rozwój Rzeszowa Tadeusza Ferenca, ich ceny nie są jednak w tym roku wygórowane. - To dzięki dużej konkurencji na rynku. Za jedną, kolorową ulotkę trzeba zapłacić ok. 20-30 groszy, krótki film reklamowy to 3-5 tys. zł. Wynajęcie billboardu na dwa tygodnie kosztuje ok. 500 zł - mówi K. Fijołek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24