Resovia może zajść nawet do finału Ligi Mistrzów

- Po porażce w pierwszym meczu, w rewanżu Resovia udowodniła swoją wyższość?

- W Krośnie byliśmy bardziej zmotywowani do gry. Gra układała się po naszej myśli i wygraliśmy. W Rzeszowie to rywale byli bardziej agresywni, zdeterminowani. Dodatkowo mobilizowali ich kibice. My natomiast przeciwnie. Pozwoliliśmy Resovii grać swoją grę i potem nie potrafiliśmy jej powstrzymać. To był błąd. Poza tym znajdujemy się w ciężkim cyklu treningowym, w efekcie zagraliśmy słabiej, nie mogliśmy pokazać całej swojej mocy.

- Jak oceniasz drużynę Resovii?

- To dobry zespół. Moim zdaniem na tle innych czołowych zespołów klubowych Europy, prezentuje on poziom powyżej średniego. Wiem, że przeciwko nam Resovia nie grała w najmocniejszym składzie. W mojej ocenie drużyna ta w Lidze Mistrzów może postarać się o przyjemne niespodzianki, stać ją nawet na awans do finałowej rozgrywki. Inna sprawa, że w tak świetnej atmosferze jaka panuje w tutejszej hali gra wszystkim sprawia przyjemność.

- Czy któryś z zawodników z Rzeszowa zrobił na tobie szczególne wrażenie?

- Jest w tej drużynie kilku bardzo dobrych zawodników, ale zwraca uwagę równa, zespołowa gra. Każdy na swojej pozycji robił, co do niego należało. Nie wyróżnię nikogo.

- Dlaczego Aleksiej Kuleszow, jedna z gwiazd Iskry, w Krośnie w ogóle się nie pokazał, a w Rzeszowie wszedł na boisko z ławki? Jest chory czy w słabszej formie?

- Nie, po prostu, było to wynikiem planu taktycznego naszego trenera, który próbował różnych ustawień i sprawdzał innych zawodników.

- To był twoim zdaniem dobry pomysł z przyjazdem do Polski na mecze z Resovią?

- Myślę, że tak.Chcieliśmy się sprawdzić z mocnym przeciwnikiem, jak wiem o to samo chodziło trenerowi Resovii...