Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia wygrała u siebie pierwszy raz od derbów ze Stalą

Tomasz Ryzner
Resovia blisko dwa miesiące czekała na kolejne zwycięstwo na swoim stadionie
Resovia blisko dwa miesiące czekała na kolejne zwycięstwo na swoim stadionie Krzysztof Kapica
Obu drużynom nie grozi ani awans, ani spadek, ale piłkarze zostawili sporo zdrowia na boisku.

Resovia chciała wreszcie wygrać u siebie, bo po raz ostatni zrobiła to w prima aprilis, kiedy to fetowała zwycięskie derby Rzeszowa. Żródłem zaangażowania nadsańskiej ekipy była chęć rehabilitacji za ubiegłotygodniowe 0:5 ze Stalą Rzeszów.

JKS starał się być uważny w obronie, ale miał problem z Sebastianem Dziedzicem. Ten jednak źle ustawiał ceowniki i zanim trafił do siatki, sknocił dwie sytuacje. W jednej był sam na sam z Andrzejem Mikusem, lecz huknął panu Bogu w okno. Gol padł w sytuacji nieoczywistej; po rzucie wolnym Arkadiusza Staszczaka piłka odbiła się od głowy jednego z resoviaków, potem od głowy Dziedzica i było 1:0 (jesienią ten sam piłkarz otworzył wynik w Jarosławiu, a „pasiaki” wygrały 3:1).

JKS wyrównał szybko po skutecznej kontrze. Kamil Aab dostał prostopadłe podanie, wpadł w pole karne i choć uderzał z kąta zaskoczył Marcina Pietrykę, w czym pomógł mu rykoszet od stopy jednego z resoviaków. Krótko przed przerwą mogło być 2:1; po rzucie rożnym z bliska główkował Przemysław Żmuda, ale Mikus pokazał refleks.

Po przerwie mecz był ciekawszy, a pod obiema bramkami często pachniało golem. Chytrze z dystansu na długi słupek celował Staszczak. U gości z kąta celował Patryk Pękala. Dobrą zmianę dał Michał Ogrodnik, który wraca powoli do gry po poważnej kontuzji. Tuż po pojawieniu na placu okiwał wzdłuż linii końcowej dwóch rywali, ale strzelił niecelnie. Krótko przed golem Dawida Pałysa Rydzika centymetry dzieliły od prowadzenia jarosławian. Rafał Surmiak ładnie wymierzył z rzutu wolnego, jednak piłka zatrzymała się na poprzeczce. Wolny był następstwem faulu Jakuba Janura na Pękali. Gracz JKS-u wychodził na czystą pozycję, gdy padł tuż przed polem karnym. Resoviak został ukarany żółtą kartką, co rozsierdziło trenera JKS-u.

– Nie widziałem dokładnie, czy był faul, czy nie, ale nie rozumiem decyzji sędziego. Albo czerwona kartka, a jeśli żółta, to ewentualnie dla mojego zawodnika za symulowanie. Sędzia tłumaczył, że Patryk nie opanował piłki. Przecież każdy widział, że wypuścił ją sobie i za moment strzelałby na bramkę – komentował Mariusz Sawa.

– Zgoda, w takich sytuacjach daje się czerwoną kartkę, tylko problem w tym, że tam nie było żadnego faulu. Widziałem dokładnie. Piłkarz JKS-u się poślizgnął – wyjaśniał coach „pasiaków”.

Wynik został ustalony po najładniejszej, koronkowej akcji „pasiaków”, w finale której Bartłomiej Buczek podał do stojącego na 16 metrze Pałysa-Rydzika. Ten uderzył mocno, ale niecelnie, bo tak trzeba nazwać trafienie w słupek. Szczęście szeroko się jednak uśmiechnęło do resoviaka, gdyż piłka po odbiciu trafiła w plecy Mikusa i wtoczyła do bramki. – Takiego gola to jeszcze nie strzeliłem – mówił po meczu pan Dawid, który popisał się też efektowną półprzewotką. – To byłby piękny gol, ale piłka trafiła w obrońcę – komentował gracz gospodarzy.

JKS nie musiał przegrać, jednak wolej Surmiaka z pola karnego był fatalny, a Bartłomiej Raba, choć uciekł obrońcy, źle przyjął na pierś piłkę w polu karnym. Najbliżej remisu było, kiedy po błędzie Pietryki na bramkę uderzał Marcin Świech. Niby wszystko zrobił, jak trzeba, ale trafił w.. głowę Ogrodnika.

Przed meczem odbyła się prezentacja dwóch drużyn, najmłodszych roczników Resovii. Sam mecz opóźnił się o 10 minut, bo arbiter nie zgodził się, by chłopcy do podawania piłek biegali wokół boiska w klubowych koszulkach.

– Sędzia poprosił, by dzieci nałożyły na koszulki trykoty w innym kolorze, bo „pasiaki” mogłyby mu przeszkadzać w sytuacjach, gdy będzie musiał wyłapywać spalone – poinformował nas Adrian Rudawski, kierownik sekcji piłkarskiej Resovii.

Resovia - JKS 1909 Jarosław 2:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Dziedzic, 1:1 Aab 30, 2:1 Pałys-Rydzik 73.

Resovia: Pietryka – Żmuda, Domoń, Świst – Barszczak (51 Janur), Kmiotek (81 Bieniasz), Wiejak (61 Buczek), Frankiewicz, Staszczak - Pałys-Rydzik, Dziedzic 5 (61 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko.
JKS: Mikus – Gliniak (77 Hass), Dudek, Świech, Aab – Bała (55 Kaganek), Kłusek, Kycko, Pękala – Kmak (77 Raba). Trener Mariusz Sawa.

Sędziował Mroczek (Mielec). Żółte kartki: Żmuda, Wiejak, Staszczak, Frankiewicz, Buczek, Janur – Kycko, Aab, Kaganek (Raba jako rezerwowy). Widzów 450.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24