Pies miał tak straszliwe obrażenia, że trzeba go było uśpić.
Sprawa może nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie anonimowy telefon do policji w Lesku. Zawiadomiono dyżurnego, że dwaj pijani mężczyźni katują psa. W piwnicy domu w Rudence funkcjonariusze znaleźli konającego czworonoga.
- Pies miał tak rozległe obrażenia, że nie dało się go uratować - mówi st. sierżant Tomasz Matuszewski, rzecznik policji w Lesku.
Nad psem znęcali się dwaj pijani bracia: 42- i 38-latek. Mieli w organizmie odpowiednio 3,8 oraz 4 promile alkoholu. Nie wiadomo, dlaczego zamordowali zwierzę.
Postępowaniem mężczyzn zbulwersowana jest Halina Derwisz, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt.
- To, że byli pijani, ich nie usprawiedliwia. Powinni zostać surowo ukarani. Wiem, że osoby, które w tak straszny sposób postępują ze zwierzętami, przenoszą swoją agresję także na ludzi.
Wymiar sprawiedliwości zbyt lekko traktuje sprawców podobnych przestępstw.
- Zazwyczaj dostają grzywny, najwyżej niewielkie wyroki w zawieszeniu. To musi się zmienić, inaczej nadal będziemy się dowiadywać o katowaniu zwierząt - alarmuje Derwisz.
Sprawa zmasakrowanego psa z Rudenki trafi do prokuratury. Mężczyznom najpewniej otrzymają zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia do dwóch lat.
- Napiszę do prokuratury, by Stowarzyszenie wystąpiło na procesie w charakterze oskarżyciela posiłkowego - dodaje Halina Derwisz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?