Rzeszów. Lekarz odmówił przyjęcia pacjenta na zaplanowaną wizytę w poradni urologicznej. "Nie wierzyłem, że to dzieje się naprawę"

Całe zdarzenie, jak relacjonuje pacjent, miało miejsce w 29 września w przyszpitalnej poradni urologicznej Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 im. Fryderyka Chopina w Rzeszowie.

- Dwadzieścia lat jeżdżę na wizyty kontrolne po operacji usunięcia nerki z powodu nowotworu. Czternasty już rok do tego samego lekarza i nigdy nie było problemów aż do ostatniej środy – mówi pan Zbigniew (nazwisko do wiadomości redakcji). - Po roku oczekiwania na wizytę, 28 września zadzwoniłem do poradni dowiedzieć się, koło której mogę przyjechać. Pani z rejestracji powiedziała mi, żebym był po godzinie 10.

Na miejscu dowiedział się, że wchodzi się do lekarza w kolejności, jak kto przyjdzie. Pan Zbigniew czekał cierpliwie na swoją kolej, ale wtedy okazało się, że pacjenci, którzy przyszli znacznie później byli przyjmowani od razu przez lekarza. Z uwagi, iż jest człowiekiem schorowanym, nie może korzystać z komunikacji publicznej i był zmuszony wynająć taksówkę.

- Z gabinetu wyszedł doktor i po nazwisku zawołał panią, która dopiero co przyszła do poradni. Wtedy ja spokojnie zapytałem, że jak to właściwie jest, czy wchodzi się w kolejności, jak kto przyjdzie, czy jest się wyczytywanym? Doktor to usłyszał i odpowiedział, że obowiązuje „wolna amerykanka” i wszedł do gabinetu. Po krótkiej chwili znowu wyszedł, mówiąc mi, że jak ja się zachowuje, że go zdenerwowałem i on mnie dziś nie przyjmie. Nie wierzyłem, że to dzieje się naprawdę, otworzyłem drzwi do gabinetu i zapytałem, czy się nie przesłyszałem. Próbowałem wytłumaczyć doktorowi, że przyjechałem taksówką spod Frysztaka, która na mnie czeka. Na co on odpowiedział, że go to nie obchodzi. Mam 62 lata a zostałem potraktowany jak śmieć, jak przedmiot – żali się pacjent.

O całą sytuację zapytaliśmy dyrekcję Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 im. Fryderyka Chopina w Rzeszowie.

- Opisanego przypadku nie mogę skonfrontować z opinią lekarza, ponieważ jest on na urlopie, a uważam, że wysłuchanie obydwu stron dopiero daje rzetelny obraz całego zajścia. W związku z tym przesądzanie o czyjejś winie uważam za przedwczesne. Pacjent powinien skontaktować się z rejestracją Zespołu Przyszpitalnych Poradni i zostanie mu wyznaczony dodatkowy termin wizyty – informuje Janusz Ławiński Dyrektor KSW nr 1 w Rzeszowie.

Dyrektor poinformował nas, że w przyszpitalnej Poradni Urologicznej jest przyjmowanych około 6500 pacjentów rocznie, czyli dużo więcej niż wynikałoby to z aktualnie obowiązujących przepisów pozwalających przyjąć w ciągu godziny 4-5 pacjentów. Te limity są wielokrotnie przekraczane, ze względu na chęć zbadania jak największego grona pacjentów.

- Trudny czas pandemii powoduje, że chcąc uniknąć gromadzenia się pacjentów, przyjmuje się ich bezpośrednio po przyjściu, nie czekając na wytworzenie się kolejki; chociaż i tak ze względu na dużą ilość pacjentów jest ona nieunikniona - wyjaśnia dyrektor Ławiński.

Co ma zrobić pacjent, kiedy miesiącami czeka na wizytę u specjalisty, a ten go nie przyjmie, jak miało to miejsce w przypadku pana Zbigniewa, zapytaliśmy Podkarpackim Oddziale NFZ.

- Jeśli strony nie dojdą do porozumienia i dla pacjenta jedynym wyjściem będzie zmiana poradni, konieczne będzie nowe skierowanie, które wystawić może lekarz rodzinny. Na skierowaniu, jeśli w opinii kierującego będzie to zasadne może zostać umieszczony dopisek „pilne” oznaczający sugestię przyjęcia pacjenta poza kolejnością w nowym miejscu – informuje Rafał Śliż Rzecznik Prasowy Podkarpackiego oddziału NFZ w Rzeszowie.

Od rzecznika dowiedzieliśmy się, że najkrótszy czas oczekiwania na pierwszą wizytę w poradni urologicznej w Rzeszowie wynosi obecnie około 2 tygodni, zaś pełny i aktualizowany wykaz można znaleźć na stronie internetowej terminyleczenia.nfz.gov.pl bądź pod bezpłatnym i czynnym całą dobę numerem infolinii NFZ 800 190 590.