Urząd Miasta w wybudowanie skate parku zainwestował w ubiegłym roku ok. 100 tys. zł. Prawie w tym samym czasie decyzją rady miasta teren, na którym stoi tor zmienił właściciela. Porozumienie z o. bernardynami o użyczenie terenu m.in. pod skate park wygasa końcem roku. Zakonnicy chcą w inny sposób zagospodarować plac.
Fani deskorolki boją się, że miasto o nich zapomni i nie znajdzie nowego miejsca pod skate park.
W sobotę na europejskie zawody do rzeszowskiego skate parku zjadą deskorolkarze z całej Polski. W programie m.in. bitwy na umiejętności. Odbywają się w parach, w których skaterzy prezentują swoje triki, a konkurenci muszą je powtórzyć.
- Ćwiczyć można jeszcze na bulwarach nad Wisłokiem, ale to tereny zalewowe i przenoszenie tam skate parku byłoby wyrzuceniem pieniędzy w błoto - twierdzi Robert Zapora ze skate shopu Dibo w Rzeszowie.
Wspólnie z innymi fanami deskorolki zainwestował w nowe wyposażenie skate parku ok. 15 tys. zł.
Marcin Stopa, rzecznik prezydenta zapewnia, że miasto nie zapomni o skaterach: - Próbujemy przekonać ojców bernardynów, żeby zgodzili się przedłużyć umowę użyczenia. Jeśli nie będzie rezultatów, zorganizujemy spotkanie z młodzieżą, żeby znaleźć im inne miejsce do jeżdżenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?