Rzeszowscy radni: zbudujmy na Słocinie wyciąg narciarski

Miejsce na stok wytypował podczas poszukiwania trasy na tegoroczny "Scandia maraton MTB" organizowany przez legendarnego kolarza - Czesława Langa.

Na nartach lub na rowerze

- To wzgórze na osiedlu Słocina. Narciarze jeździliby od strony Chmielnika do ul. Wieniawskiego. Atutem tego miejsca jest brak lasu, co ułatwiłoby budowę wyciągu. Wystarczy tylko wykupić teren i postawić kolejkę. Taki stok działa już w Przemyślu, a skoro udało się tam, to dlaczego nie spróbować u nas - pyta J. Lasota.

Radny obliczył, że nowy stok miałby ok. 500 - 600 m długości. Różnica wzniesień wynosi tu ok. 130 m. Dzięki temu górka znakomicie nadawałby się zarówno do nauki jazdy, jak i dla doświadczonych narciarzy. Z kolei w lecie można by zjeżdżać z niej wyczynowo rowerem.

Weźmy przykład z Przemyśla

Dla porównania stok w Przemyślu ma dwie trasy po 800 m każda z różnicą wzniesień na poziomie 110 m. Korzystają z niego narciarze i turyści z całej Polski, a także nasi wschodni sąsiedzi.

- Tylko w ubiegłym roku wyciąg wywiózł na górę 450 tys. osób. Zimą gościmy narciarzy, latem działa tu tor rowerowy. Budowa stoku była strzałem w dziesiątkę - przyznaje Mariusz Zamirski, dyr. Przemyskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

- Gdybyśmy prezydent miał jeszcze raz decydować o budowie stoku, z pewnością podjąłby taką samą decyzję - wtóruje Zamirskiemu Witold Wołczyk z kancelarii prezydenta Przemyśla.

Mieszkańcy za, miasto niekoniecznie

Mieszkańcy Słociny chętnie widzieliby u siebie stok. Ludwik Szyszka, miejski radny z tej dzielnicy jest przekonany, że wyciąg przyniósłby same profity. Niestety mniej optymizmu przejawiają władze Rzeszowa.

- Na dzisiaj nasze stanowisko jest takie, że sami stoku nie będziemy budować. To nie zadanie dla miasta. Jeśli pojawi się prywatny inwestor, pomożemy mu, bo na pewno wyciąg byłby ciekawą atrakcją - mówi Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa.