Samorządowcy obiecują bronić Polmosu. W piątek spotykają się z przedstawicielem firmy

- Poprosiliśmy, żeby podczas piątkowego spotkania z przedstawicielem koncernu stanęli w naszej obronie. Wierzymy, że marszałek też może nas skutecznie wesprzeć w walce o utrzymanie produkcji i miejsc pracy. Mogą w tym pomóc chociażby pieniądze z programu unijnego - mówi Jacek Wielgos, przedstawiciel związków zawodowych, z których inicjatywy doszło do wczorajszego spotkania.

Nie tylko Władysław Ortyl, marszałek województwa, i wicemarszałek Bogdan Romaniuk obiecali stanąć w obronie zakładu. Załoga wsparcie znalazła też u Stanisława Gwizdaka, burmistrza Łańcuta, starosty Adama Krzysztonia oraz posła Kazimierza Gołojucha. Wszyscy będą uczestniczyć w piątkowym spotkaniu.

- Początkowo pojawiła się informacja, że związki zawodowe nie będą mogły brać w nim udziału. Po naszej interwencji otrzymaliśmy jednak pismo, w którym dyrekcja stwierdza, że nie widzi przeciwwskazań do tego, żebyśmy uczestniczyli w rozmowach. W końcu byłaby to dziwna sytuacja, w której by dyskutowano o załodze bez jej przedstawicieli - podkreśla Jacek Wielgos.

Przypomnijmy, że koncern Marie Brizard Wine & Spirits Polska, właściciel Fabryki Wódek „Polmos Łańcut”, w której zatrudnionych jest 159 osób, planuje przenieść do Starogardu Gdańskiego produkcję wódki „Krupnik”. W Łańcucie pozostałoby 15-20 proc. obecnej produkcji. Przychody z tak okrojonej działalności nie pozwolą na utrzymanie zakładu i - tym samym - zatrudnienia. Jest zagrożenie, że Polmos zostanie zlikwidowany.

- Z ostatniego oficjalnego komunikatu wynika, że właściciel naszej firmy nie zajmuje już w tej sprawie kategorycznego stanowiska. Okazuje się, że w tej chwili jedynie rozważa przeniesienie tej produkcji. Oceniam to jako dobry sygnał. Jest to bowiem dla nas jakiś promyk nadziei - dodaje Wielgos.