Gdzie w Rzeszowie można kupić sanki dla dzieci - rozpytują rodzice m.in. na grupie Sąsiedzi Rzeszów. "Zwykle zima zaskakiwała drogowców, tym razem zaskoczyła rodziców i sprzedawców…" - komentują. Okazuje się, że ten najpopularniejszy zimowy sprzęt do uciech na śniegu jest towarem na wagę złota.
- Szukam sanek od ferii, bo stare, które mieliśmy od rodziny, niestety się złamały. Bezskutecznie. Obeszłam wiele sklepów, choć krąg teraz mocno zawężony. Wrzuciłam parę ogłoszeń do sieci i nic. Nie ma. Nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Kto by pomyślał, że zwykłe, popularne plastikowe jabłuszka, czy normalne, drewniane sanki będą tak poszukiwanym towarem - dziwi się mama 5-letniej Ani. - Może dlatego na górkach widziałam dzieci zjeżdżające na wypchanych parcianych workach, jak za mojego dzieciństwa u babci na wsi albo też na kółkach do pływania - uśmiecha się.
Rodzice na facebooku podpowiadają, że sanki można dostać w sklepie ABC Dzieciaka przy Wita Stwosza w Rzeszowie. Sprawdziliśmy.
W sklepie usłyszeliśmy, że jeszcze dosłownie kilka sztuk zostało. Są sanki z oparciem i drewnianym siedziskiem. Można je ciągnąć za sznurek albo pchać, bo mają zamontowany taki specjalny element. Cena: 115 lub 150 zł, w zależności od grubości metalowej rurki. Słyszymy, że prawdziwy boom na sanki był podczas ferii. Wtedy pod sklepem ustawiała się kolejka, ze względu na limit osób, które mogły przebywać wewnątrz. Jabłuszka - bardzo szybko się skończyły.
Nowiutkie sanki, całe drewniane lub drewniane z siedziskiem z wyplatanego, kolorowego tworzywa sztucznego można było kupić na giełdzie samochodowej Załęże. Mniejsze, z oparciem drewnianym i duże, długie, bez oparcia (bardzo szybkie). Cena - od ok. 150 w górę. Nie brakowało natomiast nart, desek, łyżew. Tylko cóż z tego, skoro stoki i lodowiska pozamykane.
Drewniane sanki z metalowymi, kolorowymi płozami w sobotę widzieliśmy na zewnątrz, z tyłu hali targowej. Były dwie sztuki. I jedna, ostatnia - drewnianych z oparciem. Cena 130 i 150 zł. Na "Balcerku" - sanek nie było.
Zajrzeliśmy też do hipermarketów na stoiska ze sprzętem sportowym oraz artykułami dla dzieci. W E. Leclerc usłyszeliśmy, że towar był, ale się skończył. To samo w Auchan w Krasnem. W B1 - dużo sportowych rzeczy, ale sanek i ślizgaczy brak.
Sprawdziliśmy w sieci. Ceny są znacznie wyższe. Na OLX były sanki z oparciem, popychaczem, pasami bezpieczeństwa, podnóżkami i wełnianym śpiworkiem dla malucha kosztowały aż 300 zł. Sanki z drewna bukowego i dębowego z oparciem, które da się zdemontować - za 290 zł. Sanki z rączką do popychania i ocieplanym pokrowcem - także za 290 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji