MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siarka zremisowała z Partyzantem w meczu na szczycie

Damian Szpak
Młodzieżowiec Siarki Jakub Kwieciński (z prawej) był pieczołowicie pilnowany przez obrońców Partyzanta.
Młodzieżowiec Siarki Jakub Kwieciński (z prawej) był pieczołowicie pilnowany przez obrońców Partyzanta. Fot. Damian Szpak
Podczas konferencji prasowej w osłupienie zebranych wprawił trener gości Mirosław Kalita, który stwierdził, że mecz był słaby, a piłkarze nie podjęli walki. Później dodał, że Siarka była lepsza i było to jedyne zdanie tego sympatycznego szkoleniowca, z którym można było się zgodzić.

Po pierwsze mecz, mimo, że nie padł w nim ani jeden gol trzymał w napięciu, był emocjonujący i stał na dobrym poziomie. Piłkarze grali ostro, przekraczali przepisy, wywierali presję na arbitrze, który - biorąc pod uwagę skalę trudności - spisał się dobrze, ale błędów niestety nie uniknął.

Kosztowna "wiązanka"

"Siarkowcy", mimo, że nie wygrali to zasłużyli na wielkie brawa. Przez pierwsze 20 minut grali z takim zaangażowaniem, że serce rosło. Pięknie walczył Jacek Rożek, ale piłka go w sobotę nie słuchała. Była to inna drużyna Siarki niż ze zwycięskiego meczu przeciwko Stali Mielec. Walczącą i tworząca kolektyw.

Spory wpływ na boiskowe wydarzenia miała sytuacji z 39 minuty, kiedy to w polu karnym gości przewrócił się Jacek Kuranty. Kibice liczyli, że sędzia podyktuje rzut karny i ten faktycznie przerwał grę, tyle tylko, że uznał, iż Kuranty próbował wymusić karnego.

Chciał pokazać pomocnikowi Siarki żółtą kartkę, ale ten nie wytrzymał i posłał w stronę arbitra taką "wiązankę", że temu nie pozostało nic innego jak sięgnąć do kieszeni po czerwony kartonik.

- Nie należała mi się żadna kartka. Nie symulowałem, rywal kopnął mnie w kolano i powinien zostać podyktowany rzut karny. Być może faktycznie powiedziałem o dwa słowa za dużo, ale wszystko zaczęło się od błędu sędziego - opowiadał Kuranty.
Na wiwat, zamiast do bramki

W II połowie więcej z gry mieli "siarkowcy". Byli oni bliscy zdobycia gola w 72 minucie, kiedy to Wojciech Jakubiec już szykował się do strzału głową, kiedy jeden z obrońców gości wybił mu piłkę prezentując bardziej ćwiczenie z karate aniżeli z piłki nożnej.

Arbiter nie zareagował i był to jego największy błąd w meczu. Minutę później po błędzie bramkarza Partyzanta Jabubiec mógł zdobyć gola, ale w dogodnej pozycji nieczysto trafił w piłkę. Jednak okazję meczu mieli goście.

W 76 minucie fatalny kiks przydarzył się Mariuszowi Łukawskiemu, po którym wyłożoną piłkę miał Sergiej Iwliew. Piłkarz gości stojąc kilka metrów przed bramką Siarki zamiast spokojnie strzelić do siatki, huknął ile sił dwa metry nad poprzeczką.

SIARKA TARNOBRZEG - PARTYZANT TARGOWISKA 0-0

SIARKA: Ćwiczak - Jakubowski, Jakubiec (80. Kabata), Stępień, Łuczakowski - Łukawski, Hynowski, Kuranty - Rożek (90. P. Stępień), Kwieciński (87. Duda) - Walat (89. Krzemiński).
PARTYZANT: Krawczyk - Łach, Konrad, Zych, Sokół - Cieślik, Łanucha, Bańka (46. Borowczyk), Iwliew - Maćko (46. Ginalski), Zarzyka.
SĘDZIOWAŁ: Mariusz Sledź (Biała Podlaska). ŻÓŁTE KARTKI: Krzemiński - Łach, Konrad, Cieślik, Iwliew, Zarzyka. CZERWONA: Kuranty (39 min, niesportowe zachowanie). WIDZOW 700.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24