Zaczęło się obiecująco. W pierwszym secie rzeszowianie dosyć łatwo rozpracowali Projekt. Skutecznym narzędziem była dobra zagrywka, z której przyjęciem goście mieli problemy oraz skuteczna i urozmaicona gra resoviaków w ofensywie. Gospodarze brylowali w ataku. Po zbiciu Defalco i bloku na Bołądziu, prowadzili 7:4. Potem Defalco sam zablokował Bołądzia (8:4). Bucki, Defalco i Kochanowski po następnych udanych akcjach podwyższali wybik na 12:7 i 14:8. Kiedy debiutujący w Resovii Kłos zatańczył z radości było 17:11. Rzeszowianie panowali nad sytuacją, choć przydarzały im się także błędy. Zaraz jednak „naprawiali je” udanym akcjami. Kochanowski z krótkiej sprawił, że było 20:15. Kiedy zadziałał blok z Warszawy notowano tylko 22:19, ale Kłos dodał punkt na 23:10, a Kochanowski na 24:20. Kropkę nad „i” postawił Bucki.
Druga partia zdecydowanie dla Projektu. Warszawianie poprawili jakość na zagrywce, przyjęciu ataku oraz bloku i posiadali wyraźną inicjatywę (7:4, 9:6, 9:6. 11:9. 14:9, 15:10, 16:12). Rozegrali się Bołądź, Tillie i Szalpuk. Na środku bardzo dobrze spisywał się Semeniuk. Po tym, jak Bołądź obił ręce resoviaków w bloku, stołeczny zespół przeważał 21:15. Ten sam zawodnik atakiem z wykorzystaniem bloku z Rzeszowa zakończył seta. Resovia był w cieniu rywala. Spadły siła i skuteczność jej ataku. Szwankowała organizacja.
Trzecią odsłonę rzeszowski zespół rozpoczął lepiej (7:3, 9:6), ale wkrótce Projekt wziął sprawy w swoje ręce. Wyrównał po zagrywkach Bołądzia (10:10) i kontynuował dobrą grę. 16:14 dla gości było po zagrywce Szalpuka, który za moment ustrzelił kolejnego asa (18:14). Resovia sprawiała wrażenie rozregulowanej. Popełniała błędy, nie rozbiła żadnej szkody przeciwnikowi zagrywką. Przegrała wyraźnie z pozytywnie nakręconym rywalem.
Czwarty set również toczył się pod kontrolą Projektu, który wypracował sobie przewagę 3-4 oczek (11:7) i konsekwentnie punktując rzeszowian - dążył do zwycięstwa (13:8, 17:11, 20:13). Trener Medei robił zmiany, ale niewiele one wniosły do obrazu gry. Czołowe role w zespole gości odgrywali Bołądź, Szalpuk, Semeniuk i Tillie. Mecz zakończył atakiem Szalpuk, wybrany MVP spotkania.
Oba zespoły wystąpiły w osłabieniu. W Resovii nie zagrał leczący kontuzję Stephen Boyer, w Projekcie z tego samego powodu Srecko Lisinac i Piotr Nowakowski.
Warszawa pokazała lepszą organizację gry. Przetrzymała trudnego dla siebie pierwszego seta, w którym zagraliśmy zdecydowanie najlepiej zagrywką. Myślę, że tym wygraliśmy tę partię, narobiliśmy im wiele szkód. Warszawianie pokazali, że są na ten moment lepiej zgranym zespołem, lepiej funkcjonującym jeżeli chodzi o cały system gry. My mamy wiele pracy przed sobą, jak inne zespoły, których zawodnicy wracają po imprezach reprezentacyjnych. Przed nami dużo pracy, mam nadzieję, że zwycięstwa przyjdą
- podsumował mecz Paweł Zatorski, libero Asseco Resovii.
Asseco Resovia - Projekt Warszawa 1:3 (25:21, 19:25, 19:25,17:25)
Resovia: Drzyzga 1, Bucki 13, Cebulj 5, Kochanowski 11, Kłos 5, Defalco 19, Zatorski (libero) oraz Louati 5, Kędzierski, Staszewski, Kvalen. Trener Giampaolo Medei.
Projekt: Firlej 2, Tillie 16, Szalpuk 17, Wrona 8, Semeniuk 13, Bołądź 18, Zatorski (libero) oraz Borkowski, Weber, Kowalczyk. Trener Piotr Graban.
Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Maciej Kolendowski (obaj Kraków). MVP: Artur Szalpuk. Widzów: ponad 4000.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję