Skarżą pracodawców

W grudniu 2001 r. zarząd Spółki Pol- Zbyt podjął decyzję o wypłacie 20 pracownikom niepełnosprawnym dotacji z Zakładowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Było to po 900 zł. Ale pieniędzy nie dostali. Na zebraniu zarząd poinformował, że pracownicy, którzy otrzymali dotacje, powinni je przekazać w formie darowizny na rzecz zakładu. Powód: bo znalazł się w trudnej sytuacji finansowej.

Było to pod groźbą

- Przekazanie darowizny odbywało się pod groźbą zwolnienia z pracy - mówi Mirosław Zabawa, jeden z pracowników, który teraz w sądzie dochodzi swoich racji. - Kto zechce wziąć te pieniądze, to będą to jego ostatnie dni w zakładzie - cytuje byłych prezesów.

Zdaniem prokuratury

Prokurator Grzegorz Gerlicki z Prokuratury Rejonowej w Jaśle: - Brak jest podstaw do przyjęcia, że pracodawcy nie mieli zamiaru zwrócić tych pieniędzy. A pracownicy, przekazując darowizny, wiedzieli o złej kondycji spółki, a zatem znali ryzyko związane z tym, że nie nastąpi zwrot pieniędzy - twierdzi. - Zresztą, nic nie stoi na przeszkodzie w dochodzeniu roszczeń przed sądem pracy - dodaje.

Umorzenie

- W obawie przed utratą pracy zgodziliśmy się na takie rozwiązanie i to był nasz błąd - dodaje drugi z pokrzywdzonych Wiesław Szary. - Pieniędzy nam nie zwrócono, a teraz prokuratura i sąd umarzają postępowanie. Naszym zdaniem, takie decyzje dają tylko zielone światło pracodawcom do wykorzystywania załóg.

Nie poddają się

Przypominają, że Pol-Zbyt, to był Zakład Pracy Chronionej, a nie Zakład Pracodawców Chronionych. Nadal będą walczyć o swoje racje.