Śledztwo w sprawie legionelli w Rzeszowie nadal bez przełomu. Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów

Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Ma ona ciągle jeszcze wiele czynności do wykonania.

– Nie ma jeszcze wszystkich opinii z przeprowadzonych sekcji zwłok. Prokurator czeka jeszcze na kompletną dokumentację od Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i od Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodno - Kanalizacyjnego w Rzeszowie. Jest około 200 osób pokrzywdzonych, z czego ponad 20 było przypadków śmiertelnych. Ustalane były osoby z najbliższych rodzin i są one teraz przesłuchiwane; otrzymają one status pokrzywdzonych w sprawie. Śledztwo cały czas jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś. Nie ma w nim przełomu, by komuś miał być postawiony jakiś zarzut – mówi prokurator Krzysztof Ciechanowski.

Pierwsze zachorowania miały miejsce 30 lipca br., natomiast szczyt zachorowań odnotowano od 12 do 16 sierpnia. Do 26 września, kiedy Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie opublikowała ostatni komunikat, potwierdzono 165 zakażeń bakterią Legionella pneumophila. Od wybuchu epidemii zmarło 25 osób zakażonych bakterią.

Śledztwo wszczęła pod koniec sierpnia Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów. Następnie postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa.

Śledztwo zostało wszczęte z art. 165 § 1 i 3 kodeksu karnego. Dotyczy możliwości "sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej w związku z występowaniem legionelli". To przestępstwo zagrożone jest karą do 15 lat więzienia.