MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sokół Łańcut po dogrywce przegrał ze Startem Lublin

Tomasz Ryzner
Piotr Ucinek nie bał się odpowiedzialności, mógł pognębić Start w ostatnich sekundach IV kwarty, potem dogrywki, ale to nie był jego dzień.
Piotr Ucinek nie bał się odpowiedzialności, mógł pognębić Start w ostatnich sekundach IV kwarty, potem dogrywki, ale to nie był jego dzień. Krzysztof Kapica
Sensacja w Łańcucie - miejscowy Sokół w 23. kolejce I ligi przegrał po 45 minutach ze Startem Lublin.

Nisko notowany Start Lublin jako pierwsza drużyna pokonał Sokoła dwa razy w tym sezonie. Wynik jest wielką niespodzianką, a okoliczności, w jakich przegrał Sokół też niebywałe - aż sześciu zawodników gospodarzy "spadło"z boiska z powodu popełnienia pięciu fauli (Bartosz Dubiel, Wojciech Pisarczyk, Rafał Glapiński, Marcel Wilczek, Jaromir Szurlej, Tomasz Fortuna). Po stronie Startu przykrość ta spotkała tylko Sergiusza Prażmo (już w dogrywce). Swoistym rekordem jest też liczba rzutów wolnych wykonywanych przez lublinian - było ich aż 48, z których celu doszły dwie trzecie (36).

Sokołowi wyszła tylko jedna, trzecia kwarta. Wygrywał po niej 57:46 (11 pkt. Tomasza Fortuny w tej cześci). W 4. minucie IV odsłony, po trójce Fortuny goście przgrywali 50:62. Trener Dominik Derwisz poprosił o czas, po którym miejscowi zablokowali się w ataku, tracąc jednocześnie koszykarza za koszykarzem (Glapiński, Dubiel, Wilczek). Przewaga topniała powoli,ale gdy 6.5 sekundy przed syreną spod kosza trafił Prażmo, tablica pokazała remis (64:64). Po time-oucie dla gospodarzy Piotr Ucinek spudłował ze skrzydła i potrzebna była dogrywka.

- Mam pretensje do siebie o tę akcję, bo plan był taki, że wykorzystuję przewagę wzrostu nad Sikorą i wjeżdżam pod kosz - powiedział popularny "Ziomek".

Overtime rozpoczął się od 5 faulu Pisarczyka i trafionych wolnych Przemysława Łuszczewskiego. Do gry musiał wrócić Maciej Klima, któremu w I połowie odnowiła się kontuzja lewego braku. Za moment 5 faul popełnil Szurlej, Prażmo zaliczył wolne, a na rozegraniu został Sokołom niedoświadczony Bartosz Czerwonka. Plamy nie dał, trafił za 2, to samo zrobił Michał Sikora, potem Klima zagryzł wargi, wykorzystał osobiste. Było 68:70 i półtorej minuty do syreny. Minutę przed nią 5 faul popelnił Fortuna, ale gdy Ireneusz Chromicz wycelował za trzy, hala oszalała z radości (71:70). Start miał 35 sekund aby uratować mecz. W roli głównej wystąpił Sikora - były playmaker Znicza Jarosław zagrał średni mecz, ale w kluczowym momencie wymusil faul na Klimie, wytrzymał ciśnienie i przy ogłuszajacych gwizdach trafił "osobowe". Sokół miał sporo, bo 12.5 sekundy na ripostę. Piłka znów trafiła do Ucinka, tego próbował "podsłaniać" Chromicz, ale dwójkowa akcja nie wyszła i pan Piotr spróbował trafić zza łuku. Niestety, tak, jak i poprzednie cztery, tak i tę próbę ustrzelenia trójki miał nieudaną.

- Nie czułem dziś dobrze piłki - powiedział zawodnik Sokoła, który trafił tylko 2 rzuty z gry na 12.

Goście poradzili sobie w walce o zbiórkę i po chwili tańczyli z radości na środku boiska.

- To była koszykarska wojna, w której my mieliśmy trochę więcej naboi - barwnie komentował mecz coach Startu. - Kibice zobaczyli dwie defensywne ekipy. Walczono w parterze, na półpiętrze i na piętrze. Bardzo się cieszymy, bo ten wynik pozwala nam marzyć o play-offach.

- Nie pierwszy raz brakuje koncentracji i źle wchodzimy w mecz - mówił Dariusz Kaszowski, trener łańcucian. - Wcześniej zwykle udawało się nam w drugiej połowie poukładać grę, ale dziś brakło spokoju, mądrości. Zawodnicy nie wyciągali wniosków z meczowych sytuacji. Faulowaliśmy często w sytuacji, gdy Start był na swojej połowie, daleki od sytuacji rzutowej. Rywal nie zagrał wielkiego meczu, ale pozwoliliśmy mu wrócić do gry i w końcówce nas dopadł. Nie odmawiam zawodnikom ambicji, walczyli w obronie jak zawsze, ale brakło głowy, cwaniactwa. Cóż, bywa, zdarzył się słabszy mecz. Te wszystkie kontuzje, urazy które nas gnębiły też zrobiły swoje. Teraz daję zawodnikom 2 dni wolnego i przygotowujemy się do meczu w Siedlcach.
SOKÓŁ ŁAŃCUT - OLIMP START LUBLIN 71:72 (12:11, 19:19, 26:16, 7:18 - dogrywka 7:8)
SOKÓŁ: Pisarczyk 9, Chromicz 5 (1x3), Klima 9, Szurlej 2, Glapiński 4 (4 as., 3 prz.) oraz Fortuna 14 (2x3, 3 prz.), Ucinek 6 (6 zb.), Wilczek 18 (1x3, 7 zb., 3 prz.), Dubiel 2, Czerwonka 2, Buszta 0.
START: Łuszczewski 17 (14 zb.), Aleksandrowicz 5 (1x3, 9 zb.), Prażmo 15, Szymański 16 (2x3), Sikora 8 (5 as., 4 prz.) oraz Kowalski 3 (1x3), Myśliwiec 3, Prostak 5 (1x3), Zalewski 0. WIDZÓW: 600.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24