Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śpiewanie litanii loretańskiej daje nam siłę!

Jakub Hap
Na nabożeństwach w kaplicy w Żółkowie frekwencja też dopisuje. Wśród modlących się nie brakuje dzieci.
Na nabożeństwach w kaplicy w Żółkowie frekwencja też dopisuje. Wśród modlących się nie brakuje dzieci. Jakub Hap
Mieszkańcy Jasła i okolic kultywują piękną majową tradycję, codziennie gromadząc się przy kapliczkach na „majówkach”.

Mylą się wszyscy ci, którzy sądzą, że nabożeństwa majowe na amen zamknięte zostały w murach świątyń. Niezwykle piękna tradycja odprawiania „majówek” w zaciszu przydrożnych kapliczek na terenie powiatu jasielskiego wciąż jest żywa i, o dziwo, nie tylko nawsiach, gdzie ludziom z reguły trudniej jest wyrzec się przez lata kultywowanych zwyczajów, ale również w mieście.

Dzień w dzieńModlitwy ku czci Matki Bożej, których historia na Wschodzie sięgała już V w., zaś w kościele zachodnim na trwałe wprowadzone zostały w życie na przełomie XIII i XIV w., gromadzą wiernych przy kapliczkach dzień w dzień, z reguły o godz. 18 lub 19. Wśród uczestników nabożeństw prym wiodą osoby starsze, głównie kobiety. Ale panowie również przychodzą, podobnie jak młode matki z dziećmi. Choć już nie na taką skalę, jak przed laty.

W Jaśle duża frekwencja jest na „majówkach” przy ul. Łukasiewicza, na os. Ulaszowice. W zacisznym miejscu z figurą Maryi, gdzie miała powstać grota. Przez cały maj spotyka się tam od 15 do 30 osób. Liczna wiernych zależy głównie od pogody.

- Gromadzimy się na nabożeństwach majowych od ośmiu lat. Z inicjatywą przywrócenia takich tradycji wyszli proboszcz naszej parafii, ks. Zbigniew Irzyk, i pan Roman Machowski. W „majówkach” uczestniczą nie tylko mieszkańcy ulicy Łukasiewicza, ale też ulic okolicznych. Nieraz i z miasta ktoś przyjdzie. Młodych brakuje, czasem mama czy babcia przyprowadzi dziecko - mówi pani Julia z ul. Łukasiewicza.

Majowe modlitwy tak dla niej, jak i kobiet z sąsiedztwa, mają dużą wartość.

- To w pewnym sensie powrót do czasów dzieciństwa. „Majówki”, jak każda modlitwa, dają nam siłę. Stanowią również okazję dowspólnego śpiewania, bo nie ograniczamy się do litanii loretańskiej, ale tradycyjnie uzupełniamy ją pięknymi pieśniami maryjnymi - mówi pani Alicja. A pani Anna dodaje z uśmiechem: Kto śpiewa, ten dwa razy się modli. Dlatego dużo śpiewamy, i głośno!

Przy okazji rozmowy o „majówkach” kobiety apelują dowładz, by w miejscu ich modlitw powstała wreszcie obiecana grota, a zniszczone ławki zostały wymienione. Wierzą, że tak się stanie.

Ważne, że przetrwałyPojechaliśmy też na nabożeństwo majowe do jednej z kaplic w Żółkowie. Tam tradycje „majówek” kontynuowane są od lat.

- Dość powiedzieć, że kontynuują ją już prapraprawnuki Tomasza Korczykowskiego, który ufundował kaplicę na znak zawierzenia Bogu synów udających się na wojnę, w latach 1914-1915. Po jej wybudowaniu dziewczęta i kobiety zaczęły gromadzić się w kaplicy na „majówki”, aby litanią loretańską oraz pieśniami wychwalać Matkę Najświętszą. Była to też okazja do wspólnych rozmów i spacerów w piękne, majowe wieczory - po całym dniu pracy, często bardzo ciężkiej - mówi nam pani Anna, prawnuczka fundatora kaplicy.

Według niej, majowe nabożeństwa ku czci Matki Bożej cieszą się dziś mniejszą popularnością niż kiedyś. Bez względu na to kobieta wyraża radość, że piękny zwyczaj w wiejskiej społeczności wciąż jest żywy.

- Najliczniej gromadziło się pokolenie naszych mam, dziś w większości już nieżyjących. Przychodziło też więcej dzieci. Teraz grupka jest niewielka, ale tradycja jest podtrzymana. Może młodzi, jak wkroczą w wiek średni, poczują potrzebę spotkania się przy naszej historycznej już kapliczce. Ufam, że tradycja nie zaginie - kończy pani Anna.

Do gromadzenia się i grupowych śpiewów ku czci Matki Bożej dochodziło już w V wieku na Wschodzie. W kościele zachodnim maj, jako miesiąc poświęcony Maryi, w pierwszym tysiącleciu nie był normą. Dopiero na przełomie wieków XIII i XIV narodziła się idea, by tak się stało. Jej inicjatorem był król hiszpański Alfons X. Za największego apostoła „majówek” uważa się jezuitę, o. Muzzarelli. W Polsce pierwsze nabożeństwa majowe wprowadzili jezuici - w Tarnopolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24