Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o pracę w niedzielę. Dla jednych to przywilej, dla innych wyzysk

Bartosz Gubernat
Gabriela Maksymowicz, studentka: W niedzielę wolałabym odpocząć, ale muszę zarobić na opłatę za stancję. W tygodniu nie mam na to czasu.
Gabriela Maksymowicz, studentka: W niedzielę wolałabym odpocząć, ale muszę zarobić na opłatę za stancję. W tygodniu nie mam na to czasu. Krzysztof Łokaj
Rzeszowscy radni PiS także zastanawiają się nad ograniczeniem handlu w niedziele.

Andrzej Sadowski, ekonomista z centrum im. Adama Smitha:

Andrzej Sadowski, ekonomista z centrum im. Adama Smitha:

- Czasy PRL, kiedy ostatni sklep zamykał się o godz. 13 w sobotę i był nieczynny do poniedziałkowego poranka dawno minęły. Dziś przez cały tydzień pracują wszyscy, od sklepikarzy, przez punkty usługowe i taksówkarzy, po dziennikarzy i piekarzy. Tego wymaga tempo życia i zapotrzebowanie na ich usługi. Kodeks pracy przewiduje za taką pracę dzień wolny. Sęk w tym, aby pracodawca pozwolił pracownikowi go odebrać. O tym, że zakazy nie służą niczemu dobremu może świadczyć chociażby przykład Francji. Tam wbrew ograniczeniom swoje markety otworzyły sieci Carrefour i Leroy Merlin. Pracownicy nie protestują, ale stają murem za pracodawcą, bo dla nich to szansa na lepsze zarobki. Jeśli zamkniemy sklepy w niedziele, pracę straci mnóstwo ludzi. Nasuwa się zatem pytanie: lepiej pracować w niedzielę, czy nie mieć pracy wcale?

- Niedziela powinna być dniem poświęconym rodzinie, bo przy dzisiejszym tempie życia w tygodniu coraz trudniej znaleźć chociaż chwilę czasu na rozmowę z bliskimi. Ludzie powinni to zrozumieć. Zakupy można zrobić w każdy z pozostałych sześciu dni. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie sklepy pracują do późnego wieczora, a niektóre nawet cała dobę - przekonuje Marek Strączek, rzeszowski radny PiS.

Nikt nie chce niedziel

Z szacunków NSZZ Solidarność wynika, że w każdą niedzielę w polskich sklepach pracuje ponad 250 tysięcy osób. Na Podkarpaciu ok. 16 tysięcy. To jedna czwarta wszystkich osób zatrudnionych w sektorze handlowym. Wielu sprzedawców i kasjerów narzeka na koszmarne warunki oraz tzw. umowy śmieciowe. Na etat zatrudniona jest tylko część z nich, pozostali są rozliczani w systemie godzinowym, na umowę zlecenie. Agnieszka Hryniewicka w dużych sieciach handlowych pracowała 6 lat.

- Z niedzielami zawsze był problem. W takich sklepach pracuje sporo studentów zaocznych, którzy w weekendy mają zjazdy albo egzaminy. Do tego dochodzą komunie, chrzty i inne okazje, które uniemożliwiają równy podział grafika. Efekt był taki, że nierzadko musiałam zacisnąć zęby i pracować po trzy niedziele w miesiącu. W końcu powiedziałam dość i odeszłam. Teraz chociaż mieszkam 60 km od Rzeszowa i codziennie poświęcam na dojazd i powrót z pracy 3 godziny, nigdy nie robię zakupów w niedziele, bo wiem, co to znaczy dla sprzedawców - mówi pani Agnieszka.

Radni biorą sprawy w swoje ręce

Głównie ze względu na takie głosy środowiska prawicowe i związkowcy w całej Polsce walczą o ustawowy zakaz handlu w niedziele. Ponieważ poselski projekt takich zmian rodzi się w olbrzymich bólach, a partia rządząca raczej go nie poprze, sprawę w swoje ręce postanowili wziąć lokalni działacze samorządowi.

W Krakowie i Radomiu radni PiS pracują już nad uchwałami, które mają ograniczyć możliwość handlu tylko do godziny 12. Chociaż przyznają, że sprawa nie jest łatwa, chcą przygotować takie przepisy, które rozdzielą handel od usług, aby nie ograniczać działalności np. kawiarni czy kwiaciarni.

- Wiem o tych pracach, pomysł jest bardzo ciekawy i przyglądam mu się z zainteresowaniem. My także chcielibyśmy ograniczenia handlu w Rzeszowie, który wcale nie zaszkodzi sprzedawcom. Na zachodzie Europy takie ograniczenia funkcjonują, a mimo tego rynek pracy jest lepiej rozwinięty od polskiego - mówi Jerzy Cypryś, szef klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa.

Zapowiada, że wraz z kolegami postarają się przełożyć krakowski i radomski pomysł na nasze podwórko.

Bez pracy nie da się studiować

Ale propozycja ograniczenia handlu w niedziele ma także rzesze przeciwników. Dla Gabrieli Maksymowicz, która do Rzeszowa przyjechała na studia to jedyna szansa zarobienia pieniędzy na stancję.

- Studiuję dziennie, dlatego w tygodniu mogę pracować maksymalnie kilka godzin. Weekendy mam wolne i w niedziele dorabiam do pensji ok. 300 zł. Tyle płacę za pokój. Owszem, fajnie byłoby odpocząć, ale w domu nie wysiedzę tych pieniędzy, a rachunki trzeba zapłacić - mówi studentka, która pracuje w galerii handlowej na stoisku odzieżowym.

Podobnego zdania jest Kamil z Rzeszowa.

- Normalna stawka dla studentów to w galeriach 7-8 zł za godzinę. Sobota i niedziela to w sumie 21 godzin pracy, a więc cztery weekendy to do wypłaty ok. 600 zł. Mam wielu kolegów z Leska czy Cisnej, gdzie o pracę bardzo ciężko. Rodziców nie stać na to, żeby zapłacić im za studia. Gdyby nie weekendy w galerii, nie mieliby za co się uczyć - mówi student.

Ekonomiści apelują o rozsądek

Ograniczeniu handlu w niedziele ostro sprzeciwia się Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji.

- Według naszych wyliczeń tylko w handlu sieciowym, zatrudniającym ok. 450 tys. ludzi zlikwidowanych zostanie wówczas od 25 do nawet 40 tys. stanowisk pracy. Dodawszy do tego sieci kupieckie, z których ok. 90 proc. zatrudnia pracowników na umowy o pracę, liczbę tę trzeba będzie zwiększyć o kolejne 15 tys. osób. Poważne konsekwencje pociągnie nawet ograniczenie handlu do godz. 12, bo otwarcie sklepu na trzy cztery godziny nie ma uzasadnienia ekonomicznego i zwyczajnie się nie opłaca - mówi Maria Andrzej Faliński dyrektor generalny POHiD.

Jego słowa potwierdza Michał Sikora, rzecznik sieci Tesco, które na Podkarpaciu zatrudnia ponad 1200 osób.

- Jesteśmy otwarci wtedy, kiedy klienci mają czas i ochotę zrobić zakupy. Wielu z nich kupuje u nas właśnie w weekendy, bo w tygodniu pracują i nie mają na to czasu. Chcąc być konkurencyjnym, musimy wyjść im naprzeciw. Na likwidacji siódmego dnia praca straciliby nie tylko sprzedawcy, ale także firmy produkujące i dostarczające dla nich towary - przekonuje Sikora.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24